czwartek, 17 lipca 2025

(72/25). KAWALER DO WZIĘCIA

 
                                                  **PRZEDPREMIEROWO**

    Autor: Ewelina C. Lisowska 

    Wydawnictwo: Romanse

    Gatunek: Komedia romantyczna

    Liczba stron: 327 (e-book, MOBI)

    Data premiery: 31. 08. 2025

 *Google

    Ewelina C. Lisowska to polska autorka romansów. Zadebiutowała w 2018 roku z romansem współczesnym, religijnym pt. "Substytuty Miłości". Pisze romanse historyczne, współczesne, sci-fi i komedie romantyczne. Wydała powieści, takie jak: "Natura Derwana", "Walerian i Róża" czy "NOWY EDEN Powrót Raju utraconego". W swoich książkach porusza tematy związane z zaburzeniami psychicznymi, życiem duchowym, trudnymi relacjami. Od 2022 roku pisarka publikuje pod logiem Wydawnictwa Romanse. http://www.ecl-pisarka.pl
(Źródło: Lubimy czytać)

    Druga z seksownych komedii (18+) autorstwa Eweliny C Lisowskiej. Po "49 WESTCHNIENIACH TECI" przyszedł czas na "KAWALERA DO WZIĘCIA". Czyli komedię romantyczną pełną pechowych zdarzeń, słowotwórstwa i śmiesznych scen. Autorka gwarantuje, że Czytelników czeka pełna gama emocji i dynamiczna akcja.
O CZYM JEST "KAWALER DO WZIĘCIA"?
Historia wiejskiego mechanika, Tadeusza Gamonia (lat 30), który zakochuje się w dziewczynie z gazety erotycznej. Niespodziewanie Samantha (czyli Monika) przybywa do Kłopotów Dolnych i prosi Tadka o pomoc w naprawie samochodu. Okazuje się, że była modelka, pragnie uciec od przeszłości i wieść nowe, spokojne życie już jako Monika Sokołowska, kosmetyczka. Niestety Tadeusz wie, kim ona jest…
Zakochany facet zrobi wszystko, aby zdobyć serce Moniki, nawet mimo przeszkód w postaci jej chłopaka i stereotypów, którymi żyje dziewczyna. Pomocny sąsiad niebawem przyciągnie jej uwagę na dłużej. Ale po drodze naszą bohaterkę czeka wiele seksafer, których stanie się ofiarą.
Czy Tadeusz Gamoń, okaże się prawdziwym "gamoniem"? A może pozory mylą?
Książka inspirowana popularnym w telewizji POLSAT reality pt. "Chłopaki do wzięcia".
Dla Czytelników i Czytelniczek 18 +
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś chciałabym napisać kilka słów najnowszej komedii romantycznej, która wyszła spod pióra Autorki, czyli "Kawaler do wzięcia" przyjemnej w odbiorze komedii romantycznej, idealnie wpisującej się w ten mijający powoli wakacyjny klimat.

Nie będę opisywać ponownie fabuły, bo już sam wydawca wiele podpowiada i nie chciałabym Wam czegoś przez przypadek zdradzić i zepsuć frajdę z przeżywania przygód wraz z głównymi bohaterami. Podpowiem tylko byście podeszli do tej historii z otwartą głową i na niektóre wydarzenia spojrzeli przymrużonym okiem i byli przygotowani na naprawdę zwariowane zwroty akcji. Jeśli zastosujecie się do tych trzech porad, gwarantuję, że będziecie bardzo pozytywnie zaskoczeni tą historią, niejednokrotnie parskniecie śmiechem i naprawdę odpoczniecie przy lekturze.
Autorka zaznacza, ze powieść inspirowana jest dość popularnym reality show, które możemy obejrzeć w tv, jednak jej interpretacja wychodzi poza treść wspomnianego serialu,  i nie jest odwzorowaniem jeden do jeden, więc nie znajdziecie tu nieporadnych życiowo postaci, przemocy i patologii jak to się widzi w programie (oczywiście zaznaczam, że serialowi bohaterowie są różni, i nie wszyscy oni są postaciami patologicznymi!).
Ja nie byłabym sobą gdybym nie doszukiwała się też drugiego, a nawet trzeciego dna w danej historii. I dla mnie to nie jest tylko komedia, ale także zmuszająca do refleksji opowieść, która porusza naprawdę trudne tematy i nieakceptowane społecznie postawy.  
Myślę, że ta historia pokazuje, jak ważne jest, by być wiernym swoim własnym przekonaniom, ale także to żeby otworzyć się na drugiego człowieka, dać mu szansę, choć wcześniej już się sparzyliśmy inną relacją. Jest to opowieść nie tylko o miłości, ale i o wybaczeniu, trwaniu i byciu zawsze obok, o sile ducha i o tym jak łatwo jedna plotka może uruchomić całą lawinę, przykrych, a nawet niebezpiecznych zdarzeń. 
Zmusza ona do refleksji nad tym co jest niezwykle ulotne i chwilowe, pokazuje, jak ważne jest branie odpowiedzialności za swoje czyny, otwarcie się i godzenie się z tym co daje nam los.
Autorka doskonale oddała klimat małej społeczności, w której każdy wie wszystko o każdym, a luźno rzucona "ciekawostka" niesie się przez wieś siłą huraganu, nie bacząc na to czy jest prawdą, czy wymysłem znudzonych obserwatorów, którzy coś gdzieś zobaczyli, coś gdzieś usłyszeli i dorobili do tych strzępków całą filozofię.
Akcja toczy się dość spokojnym rytmem, może spektakularnie z początku nie zaskakuje, ale wszystko zmienia się gdy do gry wchodzi chyba największa bohaterka tej powieści PLOTKA, wtedy zaczyna się przysłowiowa jazda bez trzymanki.
Bohaterowie są sympatyczni, nie sposób ich nie polubić, każdy z nich wiele wnosi do tej historii. Ich momentami (niezbyt błyskotliwe) przemyślenia, trafne i zabawne dialogi, słowne utarczki i zabawne przepychanki, powodują nieustanny uśmiech na twarzy, tworząc idealny balans i dając tym samym naprawdę fajną i wciągająca historię. Moim ulubieńcem zdecydowanie jest tu postać Tadeusza- niezwykle honorowa, uczciwa i po prostu taka zwyczajna, taka swojska, taka przyjazna i otwarta.
Postaci jest sporo i każda z nich wiele wnosi do tej historii, każda jest barwna, pełna emocji, ale Tadzio zdecydowanie jest tu gwiazdą. Wszystkie one są dopracowane w najdrobniejszym szczególe, przez co wydają się autentyczne, ma się ochotę przycupnąć z nimi na ławeczce i posłuchać tego co mają do opowiedzenia.

Książkę czyta się doskonale, bardzo płynnie, lubię styl pisania pani Eweliny, więc była to dla mnie czysta przyjemność. Kilkukrotnie Autorka zastosowała tutaj regionalizmy, ale ich znaczenie zostało wyjaśnione na końcu książki, więc nie powinny stanowić żadnego kłopotu.
Bardzo się cieszę, że ta historia znalazła się na rynku. Jest to druga komedia i w moim odczuciu jest ona lepsza od swej poprzedniczki (choć tamtej też nic nie brakowało!), ale ta ma zdecydowanie "to coś", co nie pozwala jej odłożyć na bok bez poznania zakończenia.

Książkę dostaniecie na: Legimi, Ebookpoint, Empik, Empik Go, Ridero Książki (druk na życzenie), Google Play i Allegro Lokalnie wersja książki z dedykacją. 
Zajrzyjcie też na stronę autorską www.ecl-pisarka.pl

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Pełna pozytywnej energii historia, która pokaże, że warto marzyć, bo marzenia się spełniają!

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuje Autorce.

poniedziałek, 14 lipca 2025

(71/25). STELLA. PRAGNIENIE WOLNOŚCI (Tom III)


    Autor: Adrian Bednarek

    Wydawnictwo: Zaczytani

    Gatunek: Thriller, Kryminał 

    Liczba stron:  402

    Data premiery: 03. 03. 2025

 *Google

    Adrian Bednarek Urodzony w 1984 roku w Częstochowie. Uwielbia pisać historie, w których głównyi bohaterami są skomplikowane czarne charaktery. Autor 20 opublikowanych powieści oraz kilku opowiadań. Laureat nagrody Złoty Kościej za powieści: "Skazany na zło" (2018), "Zapomniany" (2021), oraz "Pamiętnik diabła" (2022), zdobywca tytułu Thriller Roku 2021 w portalu Granice.pl za powieść "Zapomniany". Czytelnicy określają go mianem mistrza thrillerów psychologicznych i jedynym w swoim rodzaju kreatorem psychopatycznych postaci.
(Źródło: Okładka książki)

    Czy seryjna morderczyni znajdzie sposób, żeby wydostać się z zakładu psychiatrycznego?
Zamkniętej w sądowym oddziale psychiatrycznym Stelli Skalskiej przyświeca jeden cel – wyjść na wolność. Tylko bowiem za murami zakładu będzie mogła odegrać się na kobiecie, która zniszczyła jej życie.
Stella rozumie, że lekarze nigdy nie wypuszczą seryjnej morderczyni, dlatego kiedy pojawia się jedyna w swoim rodzaju okazja, zrobi wszystko, aby z niej skorzystać.
Nie wie jednak, że ktoś ma wobec niej własne plany, a w mroku zakładu czai się przeciwnik o wiele gorszy niż wszyscy, których spotkała do tej pory. Postawiona pod ścianą będzie musiała walczyć o przetrwanie, a w dodatku ochronić uczucie, które zupełnie niespodziewanie zajmie jej serce…
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Na ostatni tom przygód mojej "ulubionej" psychopatki przyszło mi czekać niemal rok. Na szczęście czas szybko leci, więc i moja cierpliwość nie została wystawiona na zbyt bolesną próbę, ale już teraz mogę napisać, że warto było czekać... bo ten tom totalnie mnie zaskoczył i poszedł w zupełnie inną stronę, niż się spodziewałam i zakładałam, jaki może być przebieg konfrontacji między odwiecznymi wrogami. 
I tak w sumie, to przyznać muszę, że nie jestem pewna czy tak do końca przypadło mi do gustu zakończenie- jak dla mnie zbyt wymuszone, jakby nie było na nie do końca pomysłu... no chyba, że Autor ma w planie jeszcze bardziej nas zaskoczyć i pociągnąć tę historię dalej. Jeśli tak, ja jestem bardzo na tak!

Nie chcę Wam zdradzać za wiele z fabuły, dlatego też nie będę jej streszczać, ale gwarantuję, że emocje, które wyzwoli w Was ta historia, przez długi czas nie zostaną zapomniane, a im głębiej będziecie wchodzić w tę historię, tym bardziej będziecie rozumieć postępowanie głównej bohaterki, jej ból, nienawiść i chęć zemsty na, tylko z pozoru, niewinnych osobach. 
W moim odczuciu ta część nie jest może aż tak brutalna jak dwie poprzednie, ale trupy nadal się pojawiają (w tym taki, którego się najmniej spodziewamy), krew leje litrami, ale pojawia się również nutka romansu i zalążek prawdziwego i szczerego uczucia, które pokazuje nam główną bohaterkę w zupełnie nowej odsłonie- zakochanej i w końcu szczerze szczęśliwej kobiety. Autor szczegółowo zadbał również o warstwę psychologiczną głównych postaci. Wchodzimy jeszcze głębiej w umysł Stelli, obserwujemy, jak się miota, ciągle walczy z demonami przeszłości i stwarza sobie nowe, jak walczy z pragnieniami wielkiej zemsty, ale wie, że nie może sobie na nią pozwolić, odkrywa nieznane dla siebie dotąd uczucia i nie wie, jak sobie z nimi radzić. Dziewczyna chce zacząć życie po raz kolejny od nowa, jednak przeszłość nigdy nie daje o sobie zapomnieć i nawet na drugim końcu świata wyciąga po nią swoje łapska. Pozostałe postacie są równie barwne, a postać ordynatora to totalny sztos. 
Nikt tu nie jest zbędny i każdy ma tu swoją rolę do odegrania.

Książkę czyta się ekspresowo. Nadal podtrzymuję swoje zdanie, że Adrian Bednarek jest mistrzem w tworzeniu thrillerów psychologicznych, które wciągają od pierwszej do ostatniej strony. Za każdym razem daje nam historię pełną napięcia, skomplikowanych relacji międzyludzkich, intryg tajemnic, niezwykłych zwrotów akcji i zaskakujących momentów, które na długo zapadają w pamięć. 
Uwielbiam styl pisania pana Bednarka, jest lekki, a jednocześnie głęboki i mocno działający na wyobraźnię. Dialogi są naturalne i przemyślane, a opisy miejsc i wydarzeń bardzo plastyczne, co sprawia, że czytelnik sam czuje się, jakby był uczestnikiem opisywanych wydarzeń. Fabuła jest dopracowana i składająca się w logiczną całość, nic tu nie jest przypadkowe.
Autor doskonale balansuje między akcją a analizowaniem psychiki bohaterów, co czyni lekturę jeszcze bardziej fascynującą. "Stella. Pragnienie wolności" to nie tylko świetny thriller, ale także głęboka analiza ludzkiej psychiki pokazująca jak wiele jesteśmy zdolni poświęcić, by sięgnąć po swój założony cel.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To kolejna historia, która zaskakuje, trzyma w napięciu. Gorąco polecam wszystkim miłośnikom literatury grozy i thrillerów psychologicznych. Ja jestem zachwycona, choć w tym przypadku bardzo zaskoczona.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Zaczytani. 

czwartek, 10 lipca 2025

(70/25). LILIANA

 
    Autor: Sylwia Markiewicz

    Wydawnictwo: Pascal

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 368

    Data premiery: 02. 07. 2025

 *Google

    Sylwia Markiewicz Autorka dobrze przyjętych przez czytelników powieści: "Tylko jedna chwila", "Jeszcze jeden rok", "Poza sezonem. Nowego początki", "Silna. To nie była twoja wina"oraz "Niepokorne".
Kocha przyrodę, najlepiej odpoczywa nad morzem. Umie cieszyć się małymi rzeczami i tego chce nauczyć innych ludzi. 
(Źródło: Okładka książki)

    Liliana cierpi na bielactwo. Choroba sprawia, że ludzie patrzą na nią inaczej – czasem z niechęcią, czasem z litością. Dziewczyna odnajduje ukojenie w sztuce, tworząc ręcznie malowaną porcelanę.
Wychowywana przez ojca, opuszczona w dzieciństwie przez matkę, utrzymuje bliski kontakt jedynie z Nikodemem, ogrodnikiem z sąsiedztwa, i Walentyną, miejscową zielarką.
Gdy pewnego dnia do wsi przyjeżdża Wiktor, z pozoru uprzejmy i otwarty, ale jednocześnie skrywający mroczne tajemnice, życie Liliany się zmienia. Pod pretekstem szukania pracy mężczyzna chce się dowiedzieć, co sprawia, że porcelana Liliany jest wyjątkowa.
Czy tajemniczy składnik porcelany istnieje? Kim naprawdę jest Wiktor i dlaczego tak bardzo zależy mu na odkryciu tej receptury? Co ukrywa Walentyna?
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Twórczości Sylwii Markiewicz towarzyszę od samego początku i poza "Niepokorne" mam zaszczyt znać wszystkie jej powieści, które za każdym razem wywołują ogrom emocji, po których niejednokrotnie jest mi się trudno pozbierać. Nie inaczej jest w przypadku "Liliany" która przypomina, jak ważna w życiu jest rodzina i szczera, bezinteresowna przyjaźń. Co ważne, główną postacią ponownie jest niezwykle silna i wyjątkowa kobieta, która udowadnia, że każdy z nas, mimo że jest inny, nosi w sobie siłę, by stawić czoła każdej trudności, wychodząc z niej obronną ręką. I śmiało chyba można napisać, że tak silne i pozytywne kobiece postacie stają się znakiem rozpoznawczym tej Autorki.

"Liliana" to doskonale zbalansowane połączenie powieści obyczajowej z nutką kryminału, odrobiną romansu i mroczną akcją rodem z najbardziej rasowych kryminałów. Szczególnie finałowe sceny powalają na łopatki i potrafią zmrozić krew w żyłach. 
W tej historii nic nie jest oczywiste, a posuwając się strona za stroną, odkrywamy misternie utkaną fabułę, w której najdrobniejszy szczegół ma znaczenie i znacząco wpływa na rozwiązanie tajemnicy, która została skryta na kartach tej powieści. Nie będę opisywać szczegółowo fabuły, ale uwierzcie mi na słowo, opis wydawcy nawet w połowie nie zdradza tego co tu się dzieje i nie oddaje tego momentami mrocznego i tajemniczego klimatu, który znajdziecie w środku.

Akcja toczy się dość szybko i potrafi mocno zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie. Intryga goni intrygę, do głosu dochodzą głęboko schowane urazy, niedomówienia i niedopowiedzenia... demony przeszłości coraz częściej i głośniej domagają się głosu...a wyjawienie tajemnicy sprzed lat wstrząsa i pokazuje, że nie zawsze jest tak, jak próbujemy sobie wmówić, a osoby, które podawały się za naszych przyjaciół i bliskich, nie zawsze grają do tej samej "bramki". 
Zaczyna się od tego jednego malutkiego kamyczka, który uruchamia całą lawinę niebezpiecznych wydarzeń, splatając ze sobą losy kilkunastu osób i to w tak mroczny sposób, że momentami nie mieści się to, o czym się czyta, w głowie- uświadamiając przy tym czytelnikowi, do czego jest zdolny człowiek, by osiągnąć to, co sobie zaplanował. 
Powiedzenie, że dąży się do celu po trupach... tutaj pasuje idealnie. 
Na jaw wychodzą tajemnice, intrygi, powiązania i rodzinne koligacje. Autorka tym samym pokazuje jak, bardzo hermetycznym miejscem są małe miejscowości. Doskonale został oddany klimat małej miejscowości, gdzie każdy wie wszystko o każdym, gdzie do danej historii łatwo jest dołożyć kolejną cegiełkę, tworząc wyssane z palca plotki, które nie tylko ranią, ale mogą stać się naprawdę niebezpiecznym narzędziem w niepowołanych rękach. 
"Liliana" to opowieść o samoakceptacji i akceptacji przez środowisko, w którym się przebywa, poszukiwaniu swojego celu, własnego kąta na ziemi, prawdziwej przyjaźni i miłości, która nieśmiale wygląda zza rogu, a mogłaby rozkwitać całą swą mocą gdyby zainteresowani zrobili pierwszy krok, o dojrzewaniu do tego, by przyznać przed samym sobą, że czas ucieka i trzeba w końcu dorosnąć do brania odpowiedzialności za swoje decyzje i czyny.  Jest to opowieść nie tylko o chorobie i wyobcowaniu, jest to także historia, która pokazuje, jak trudno jest dorastać bez odpowiednich wzorców, jak trudno jest wybaczyć, czasami zapomnieć... 
Bohaterowie są wykreowani doskonale, każdy z nich jest niezwykle autentyczny, wielowymiarowy i barwny. Nie ma tu nikogo zbędnego, a każdy wnosi do tej historii wiele emocji, i stwarza barwne tło dla pozostałych. 

Przedstawiona historia jest niesamowicie wciągająca, nie chce się odłożyć książki przed przeczytaniem finałowej sceny. Swoją drogą, zakończenie zostało napisane dość otwarcie, kto wie, może kiedyś poznamy dalsze losy, ja bym z przyjemnością poczytała co u tych postaci słychać. 
Napisana ładnym językiem, wiele wątków, wydawałoby się pobocznych i niewiele znaczących łączy się w spójną i klarowną całość zmuszająca czytelnika do refleksji nad ulotnością życia, chwilą szczęścia, ale pokazująca również, do czego jesteśmy zdolni, by osiągnąć, to czego chcemy. Autorka serwuje czytelnikowi mnóstwo emocji, zaskakujących zwrotów akcji.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To nietuzinkowa opowieść o relacjach międzyludzkich, o trudnej rodzinnej miłości, przyjaźni, samotności w tłumie, ale i walce o siebie. Znajdzie się tu tajemnica i intryga, mnóstwo zagadek i tajemnic, które naprawdę zaskoczą. Każdy z Czytelników znajdzie w niej coś dla siebie.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Pascal.

poniedziałek, 7 lipca 2025

(69/25). WSZYSTKIE BARWY MROKU


    Tytuł oryginału: All the Colours of the Dark

    Autor: Chris Whitaker

    Tłumaczenie: Piotr Cieślak

    Wydawnictwo: Editio

    Gatunek: Kryminał, Thriller

    Liczba stron: 632

    Data premiery na rynku polskim: 04. 06. 2025

 *Google

    Chris Whitaker Zanim został nagradzanym autorem książek, przez dziesięć lat pracował jako finansista. Obecnie jest znany jako pisarz, który tworzy klimatyczne, wciągające powieści, urzekające umiejętnym połączeniem kryminału, thrillera, romansu i dramatu. Mieszka w hrabstwie Hertfordshire w Wielkiej Brytanii z żoną i dziećmi.
(Źródło: Okładka książki)

    W 1975 roku małe miasteczko Monta Clare w stanie Missouri jakby nie zauważyło, że Ameryka wchodzi w czas przemian. Wojna w Wietnamie dobiegała wyczekiwanego końca. Muhammad Ali walczył z Joe Frazierem. Wszystkie te wielkie sprawy umykały uwadze mieszkańców Monta Clare. W miasteczku znikały dziewczyny i nikt nie wiedział, kto za tym stoi. Aż los zadecydował inaczej.
Patch, jednooki chłopiec, marzył o przygodach godnych najdzielniejszych piratów. I o zdobyciu serca Misty Meyer. Tyle że dzieliła ich zbyt wielka przepaść. Ale kiedy zobaczył Misty na polanie przy starej kolei, atakowaną przez olbrzymiego faceta w kominiarce, postąpił tak, jak postąpiliby nieustraszeni - zachował się jak bohater. Dziewczyna uciekła. Uratował ją.
Wtedy nie przypuszczał, że ten akt odwagi zmieni wszystko. Dość szybko jednak się przekonał, jak cienka bywa granica między triumfem a tragedią, gdy w cieniu czai się czyjeś nieposkromione szaleństwo.
Niepokojący thriller i epicka historia miłosna - wszystko to w jednej powieści, której akcja toczy się na przestrzeni kilku dekad.
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Czasami trafiamy na takie książki, które zostawiają olbrzymi niedosyt i choćby ta książka miała tysiąc stron więcej, czytałoby się z równym zaangażowaniem, i ciekawością jak pierwsze strony. Ja właśnie trafiłam na taką książkę i strasznie jest mi źle, że ta historia dobiegła końca zaledwie po sześciuset trzydziestu stronach.
Dawno już tak nie przeżyłam przedstawionej historii i choć minęło już kilka dni od momentu, w którym skończyłam czytać, nadal nieustannie o niej myślę...
"Wszystkie barwy mroku" to piękna, choć mroczna i przesycona różnorodnymi emocjami opowieść o różnych rodzajach miłości- tych pierwszych i tych ostatnich, o spełnianiu marzeń, poszukiwaniu swojej życiowej drogi i miejsca na ziemi, radzeniu sobie z różnego rodzaju stratą i układaniu życia na nowo... Genialna mieszanka, w której jest miejsce na wszystkie możliwe emocje od łez po szczery śmiech, pełna mroku, bólu, strachu i rozczarowań, a równocześnie niosąca nadzieję na szczęśliwe zakończenie. Fabuła przepełniona jest marzeniami i dziecięcą ciekawością, udowadniająca, że prawdziwa przyjaźń jest gotowa na każde poświęcenie, a szczera i bezwarunkowa miłość przetrwa najtrudniejsze próby i pokona wszystkie przeszkody rzucone przez los. Nie brakuje tu zła i podłości, niedomówień i ukrytych tajemnic, zaskakujących zwrotów akcji i brutalnej odzierającej z godności prawdy, ale wszystko to jest idealnie wyważone, co daje naprawdę kawał genialnej historii, która biegnie przez dekady, a w tle toczy się historia, której teraz po latach uczymy się w szkole.
Nie będę streszczać fabuły, niech będzie ona niespodzianką. Gwarantuję jednak, że każdy nawet najtwardszy czytelnik da się ponieść tej wyjątkowej historii.

Jest to opowieść, która płynie swoim rytmem, nie śpieszy się, nie przytłacza. Ultrakrótkie rozdziały sprawiają, że nie sposób odłożyć książki na bok. Czyta się naprawdę fantastycznie. Ma ona w sobie to coś, co trudno uchwycić, ale świadomość, że to jest, gdzieś blisko, wywołuje emocje i podpowiada, że wystarczy otworzyć serce, by to coś poczuć i uchwycić.
Autor ma niezwykle barwne pióro i genialny styl. Z łatwością sprawia to, że powieść wciąga, nie chce wypuścić czytelnika ze swych ramion. Zapewnia czytelnikowi istną emocjonalną huśtawkę. Raz płakałam z żalu, za utraconymi marzeniami, by za chwilę zacząć się śmiać jak wariatka, czytając, jak rezolutna, mała dziewczynka odkrywa świat.
Książkę czyta się dosłownie "na raz". 
Nietuzinkowi i genialnie poprowadzeni bohaterowie. Nikt tu nie jest zbędny, każdy wiele wnosi sam do tej opowieści, jest wyjątkowy, a przy tym tworzy niezwykle barwne tło dla pozostałych. Obserwowanie ich na przestrzeni lat, poznawanie uczuć, emocji i motywów, obserwowanie jak sobie radzą z traumami i demonami przeszłości, szukają szczęścia, podejmują pochopne decyzje, z których konsekwencjami muszą żyć do końca, to wszystko sprawia, że łatwiej jest się z nimi utożsamić, zrozumieć ich postępowanie, w jakiś sposób kibicować by odnaleźli w końcu spokój i to, czego całe życie szukają. 
Pozwalają "wejść" w swoje buty i zrozumieć jak wielkie wyrzeczenia musieli podjąć, by to drugie było szczęśliwe.

Jestem zachwycona tą książką i zdecydowanie jest ona jedną z lepszych, które poznałam  w tym roku. Z wielką ciekawością i ekscytacją sięgnę po poprzednie książki, które wyszły spod pióra tego pisarza.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak, to jedna z bardziej poruszających historii, jakie ostatnio czytałam. Jestem przekonana, że ta historia, nie tylko wywoła ogrom emocji, ale dostarczy także sporo rzeczy do przemyśleń i refleksji. Dla mnie to totalny majstersztyk.

POLECAM...

"Widok z jego świata rozciągał się na tysiące akrów więziennego terenu i dalej, na wieżę ciśnień stojącą na sześciu tyczkowatych wspornikach, białą jak zimowa chmura, z uwypuklonym od wody pociemniałym podbrzuszem. Widział krzyżujące się kable telefoniczne i czasami wydawało mu się, że trzeszczą tysiącami głosów, które prześcigają się w swych staraniach o bycie słyszanymi. Wyobrażał sobie matki i córki roztrząsające sprawę Moniki Lewinsky, los Hillary i jej słowa o spisku, które wypowiedziała w programie Today Show, by odważnie i szlachetnie bronić Billa, wzmocnić jego domek z kart, zapewniając o nie podważalnych fundamentach. Wyobrażał sobie dwóch facetów rozmawiających o Dale'u Earnhardtcie i z trudem wywalczonym zwycięstwie. Na linii łączącej wielkie miasta brokerzy rozmawiali o transakcjach, Dow Jonesie osiągającym nowe szczyty i rekordowo niskim bezrobociu. Strzelanina w szkole w Thurston, kolejna w Arkansas. Tornado w Minesocie, tornado w Birmingham."
                           - Chris Whitaker "Wszystkie barwy mroku" str. 477

Za egzemplarz  recenzyjny serdecznie dziękuję grupie wydawniczej Helion.

czwartek, 3 lipca 2025

(68/25). KISZONKI. SMAKI Z NATURY

 
    Autor: Urszula Wojciechowska

    Wydawnictwo: Wydawnictwo RM

    Gatunek: Kulinaria, Książka kucharska, Poradnik

    Liczba stron: 184

    Data premiery: 30. 07. 2025

 *Google

    Urszula Wojciechowska rocznik 1976, z wykształcenia kartograf. Wegetarianka z 30-letnim stażem. Autorka pierwszego polskiego bloga poświęconego kiszeniu- "Kiszonki Tofalarii". Uwielbia podróże rowerowe i spanie pod namiotem. W wolnych chwilach oddaje się rękodziełu i botanice leśnej.
(Źródło: Okładka książki)

    Wzbogać swoją dietę o pyszne i zdrowe, naturalne kiszonki. W tej książce znajdziesz dokładne informacje i praktyczne wskazówki, szczyptę historii i ciekawostek na temat kiszenia, a przede wszystkim mnóstwo przepisów na kiszonki – zarówno tradycyjne, jak i niebanalne.
Spróbuj klasycznych ogórków kiszonych, a także rzodkiewek, dyni, szparagów czy wiśni. Zainspiruj się niezwykłymi przepisami na kiszone pączki lipy albo zioła. Skosztuj egzotyki: kimchi w różnych odsłonach albo kiszonych cytryn. Kiszeniu grzybów poświęcono tu cały rozdział. Zbiór przepisów na kiszonki został uzupełniony pomysłami na smaczne i proste w przygotowaniu potrawy z ich wykorzystaniem.
Opisano tu szczegółowo i przystępnie cały proces kiszenia oraz potrzebne sprzęty, składniki i techniki. Autorka podpowiada, jaka powinna być temperatura i czas fermentacji, jak przechowywać kiszonki i jak zapobiegać potencjalnym problemom.
To książka dla każdego, kto chce spróbować swoich sił w kiszeniu. Ciekawe przepisy zainteresują także bardziej zaawansowanych kucharzy.
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Ostatnio na blogu pojawia się trochę więcej opinii o książkach kulinarnych, które nie tylko przywołują ciepłe wspomnienia związane z dzieciństwem, inspirują do odkrywania nowych smaków, ale i sprawiają, że na nowo odkrywam w sobie miłość do gotowania, która gdzieś w pędzie dnia codziennego trochę się zagubiła. Książki te wybieram z dużym zaangażowaniem i przyznać muszę, że już częściej korzystam z książek tradycyjnych niż z internetowych przepisów. Daje mi to nie tylko satysfakcję, ale i gwarancję, że ktoś te przepisy na pewno sprawdził i mogę mu zaufać, korzystając z jego cennych porad i wskazówek.
Nie inaczej jest w tym przypadku...  I już teraz polecam Wam to niezwykłe kompendium wiedzy o kiszonkach, bo jeśli można zachwycać się książką kulinarną to, ta zasługuje na to w stu procentach.

O kiszeniu słyszeliśmy wszyscy, ale czy tak na pewno potrafimy to robić tak, by zawsze się udały i zachwycały nie tylko swym smakiem, ale i wyglądem? Jeśli nie jesteśmy tego pewni, warto sięgnąć po "Kiszonki. Smaki z natury" autorstwa pani Wojciechowskiej i nie tylko pozyskać olbrzymią wiedzę, ale i przekonać się, że zakisić można niemal wszystko a później wykorzystać te produkty do stworzenia zaskakujących potraw jak np. piernik z kiszoną marchewką czy krakersy z kiszoną kapustą.
Autorka dzieli się swą wiedzą, wyjaśniając dokładnie każdy etap kiszenia, podpowiada, co warto mieć w domu i na co być przygotowanym obserwując proces fermentacji. 
Wskazuje zalety spożywania kiszonek, ale co ważne opisuje także, jakie są przeciwskazania, bo pamiętać trzeba, że np. nadciśnieniowcy nie powinni oddawać się kiszonej rozpuście i spożywać kiszonki w bardzo umiarkowanych ilościach.

Dział z przepisami zaczyna się od klasycznych ogórków, a potem robi się coraz ciekawiej i zaskakująco. Znajduje się tu około czterdziestu przepisów na kiszonki w tym na zachwycające owoce takie jak gruszki, wiśnie czy cytryny. Zaskoczeniem jest także dział poświęcony kiszeniu grzybów i pieczarek. Świetna alternatywa na nie jedną imprezę. 
Książkę zamyka dział z kolejnymi siedemnastoma przepisami na dania wykorzystujące wcześniejsze kiszonki. Znajdziecie tu przepisy na wyżej wspomniane ciasto, ale i na naleśniki z kaszy gryczanej (fermentowanej), sałatki, dipy, zupy czy dodatki do dań głównych.
Każdy z przepisów jest napisany przyjaznym i łatwym językiem, który przeprowadzi przez proces gotowania nawet początkującego kucharza. Każdy przepis okraszony jest także zdjęciem, które nie tylko pokazuje, jak dany produkt powinien wyglądać, ale przede wszystkim pobudza i zaostrza apetyt, bo przecież nie bez kozery mówi się, że "jemy też oczami". 
"Kiszonki. Smaki z natury" to książka, która z pewnością zainspiruje zarówno początkujących, jak i doświadczonych kucharzy. Jej atuty to nie tylko różnorodność przepisów, ale także bogactwo wiedzy teoretycznej i praktycznej, co czyni ją nieocenionym źródłem informacji na temat kiszenia. 

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. W moim odczuciu jest to doskonała pozycja dla każdego, kto nie tylko lubi eksperymentować w swojej kuchni, ale chce również poszerzać swoją wiedzę i ceni sobie naturalne metody konserwacji żywności.
Ruszajmy więc na targi, ryneczki, ogródki i działajmy. Twórzmy domowe spiżarnie, zamykajmy smaki w słoikach, by zimą móc z nich w pełni korzystać.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję portalowi Na kanapie.

wtorek, 1 lipca 2025

(67/25). INDONEZJA. LUDOŻERCY WCZORAJ I DZIŚ

 
    Autor: Alicja Kubiak, Jan Kurzela

    Wydawnictwo: Novae Res 

    Gatunek: Podróżnicza, Reportaż

    Liczba stron: 342

    Data premiery: 11. 05. 2018

 *Google

    Alicja Kubiak urodzona w Poznaniu, absolwentka Wydziału Neofilologii w zakresie filologii angielskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Jan Kurzela urodzony w Gdańsku, absolwent Wydziału Prawa i Administracji na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Autorzy podróżują wspólnie od 16 lat. Odwiedzili wiele krajów, poznali wiele różnorodnych kultur i plemion. Przeżyli mnóstwo niezwykłych przygód, które opisują w swoich książkach "Oczami Dos Gringos: Meksyk, Gwatemala i Belize" oraz "Oczami Dos Gringos: Kuba, Kolumbia i Amazonia". Piszą również regularnie artykuły do magazynu "Poznaj Świat".
(Źródło: Okładka książki)

    Niebywała opowieść o wizycie w najbardziej dzikich i oddalonych od cywilizacji zakątkach Indonezji.
Czy wśród rdzennych ludów Indonezji do dziś istnieje ludożerstwo? Niebywała opowieść o wizycie w najbardziej dzikich i oddalonych od cywilizacji zakątkach państwa południowo-wschodniej Azji. Autorzy wraz z przewodnikiem odwiedzają m.in. plemię, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu sądziło, że cały świat stanowi ich okolica i poza nimi nie istnieją żadni inni ludzie. W niedostępnych odmętach dwoje Polaków wchodzi do domów na drzewach umiejscowionych nawet na wysokości kilkudziesięciu metrów, ogląda baby grave, czyli groby małych dzieci wykonane w drzewach, uczestniczy w wyścigach byków, od których publiczność nie jest w żaden sposób odgrodzona. To tylko kilka przygód, jakie nasi bohaterowie Alicja i Jan przeżywają w tym niezwykłym kraju. Jak sami twierdzą, każda wyspa Indonezji pod względem kulturowym jest całkowicie inna.
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Uwielbiam czytać książki podróżnicze. Są one dla mnie oknem na świat i jestem wdzięczna, że dzięki nim mogę choć trochę poznać różnorodną mentalność, kulturę, tradycje i obyczaje panujące na całym świecie, "zwiedzić" zabytki, wyobrazić sobie smak, barwę i zapach danego kraju czy regionu- jest to dla nie zawsze cenna lekcja, a gdy jeszcze autor danej książki opowiada z wielką pasją o historii danego miejsca, nie ubarwia i nie koloryzuje, zachowuje neutralność i dystans co do wydarzeń które działy się w tym miejscu, intryguje, rozbudza wyobraźnię, a przy tym jeszcze nie przynudza masą zbędnych dat (które za chwilę i tak zapomnę) jestem wielce uradowana i z radością wyruszam w kolejną "podróż"... 

Tym razem trafiłam do "dzikiej" i nieznanej Indonezji- największego wyspiarskiego kraju świata, w którym można usłyszeć ponad siedemset języków.
"Indonezja..." to intrygujące połączenie książki podróżniczej, reportażu i osobistego pamiętnika, w którym z jednej strony otrzymujemy ogromną dawkę wiedzy na tematy polityczne, geograficzne, kulturalne, obyczajowe itp. a z drugiej możemy przeczytać, jak w tym środowisku funkcjonuje osoba z zewnątrz, osoba wychowana w innej kulturze, osoba o innej mentalności, religii, etyce i światopoglądzie. Niesamowite zderzenie dwóch różnych światów, ale dzięki temu książka wciąga, fascynuje, wywołuje emocje i zmusza do spojrzenia na niektóre sprawy pod innym katem, "otwiera" głowę na inność.  
Bohaterem tej książki jest ludność- przede wszystkim "ta dzika" ale i ucywilizowana, bogata i biedna, kobiety i mężczyźni. Autorzy opisują ludzi zwyczajnych, zabierają nas na wieś, do miasta i w miejsca zupełnie odcięte od cywilizacji, gdzie życie nadal toczy się według praw, reguł i zwyczajów sprzed setek lat, pokazując życie tych ludzi z wyczuciem, fascynacją, ale i należnym szacunkiem. 

Książkę czytało mi się fantastycznie. Jest mega wciągająca, a Autorzy bardzo przyjemnie piszą i opowiadają o spełnianiu swych największych marzeń, o ich konfrontacji z rzeczywistością. Jest to fascynująca, zabawna, momentami autentycznie przerażająca relacja z największej przygody życia, a przy okazji niezła lekcja przetrwania w ekstremalnych warunkach. Zawierająca w sobie mnóstwo ciekawostek i anegdot, nie tylko z samej podróży, ale i tych dotyczących poszczególnych plemion, u których Autorzy gościli. Opisy te pobudzają wyobraźnię, intrygują i pozwalają marzyć. Przy okazji jest podróż w głąb siebie, inspirująca do odkrycia w sobie duszy podróżnika,  pozwalająca sprawdzić naszą wytrzymałość i to na ile nas stać w obliczu nieznanego. Wielokrotnie dałam się zaskoczyć, ale i nie raz poczułam pewnego rodzaju napięcie i niedowierzanie, szczególnie przy działających na wyobraźnię opisach np. przechodzenia przez proces żałoby i organizacji godnego pochówku...
Całość okraszona jest mnóstwem fotografii, które odzwierciedlają wyjątkowość i różnorodność, ale przede wszystkim piękno i nietuzinkowość tego regionu, ludzi i ich zwyczajów, wierzeń i tradycji.

Książka podzielona jest rozdziały, które są dość krótkie, ale bardzo treściwe. Informacje są przekazane w bardzo ciekawy i interesujący sposób, i dzięki temu przeczytanie tej książki nie zabiera wiele czasu.
Bardzo się cieszę, że mogłam poznać kolejny kraj- kolorowy, różnorodny, fascynujący, momentami zatrważający i brutalny... Zdecydowanie chcę więcej.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Indonezja..." to wciągająca podróż opowiedziana niezwykle przyjaznym językiem.

POLECAM...

"Spędziliśmy u Korowajów wystarczająco dużo czasu, aby przyjrzeć się  ich życiu i pracy. Obecnie jest to plemię na wyginięciu. Wszystkie zwyczaje i wierzenia w następnym już pokoleniu przestaną istnieć. Młodzi zaciekle deklarują, że są protestantami, wstydzą się zwyczajów swoich przodków i zdecydowanie odchodzą od nich. Misjonarze i rząd zrobili wiele, aby i tutaj wytępić rdzenną kulturę i udowodnić im, że aby stać się dobrym człowiekiem, muszą przyjąć zwyczaje i wierzenia białego człowieka. Powtarza się sytuacja znana nam już z Doliny Baliem. Z jednej strony dobrze, że umożliwia się tym ludziom wejście w łatwiejsze życie, budując im domy, stawiając całe wsie, ale z drugiej- nie dostają nic więcej. [...] Korowajowie pozostawieni sami sobie nie potrafią poradzić sobie z nagłym przypływem cywilizacji. Nie zapominajmy, że to plemię specyficzne, plemię, które jeszcze w latach siedemdziesiątych XX wieku myślało, że jest jedyne na świecie i że świat to tylko ich dżungla."
     - Alicja Kubiak, Jan Kurzela "Indonezja. Ludożercy wczoraj i dziś" str. 156-157 

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuje wydawnictwu Novae Res. 

środa, 25 czerwca 2025

(66/25). WHAT IF...

 
                                **PATRONAT MEDIALNY/ RECENZJA PATRONACKA**

    Autor: Ewa Anna Sosnowska

    Wydawnictwo: Selfpublishing

    Gatunek: Antologia

     Liczba stron: 192

    Data premiery: 05. 05. 2025

 *Google

    Ewa Anna Sosnowska Mój świat niemal dosłownie kręci się wokół książek. Kiedy nie czytam lub nie piszę to... myślę o tym co napisać. Jestem niepoprawną marzycielką, pisarką, blogerką i recenzentką. Z "konieczności" interesuję się wieloma sprawami... podróże, wędkarstwo (mam honorowy tytuł młodszej podbierakowej), majsterkowanie, sport, muzyka, taniec... To wszystko i o wiele więcej, widać w moich powieściach. Tworzę głównie prozę, ale bywają chwile, gdy spod pióra spływa mi wiersz...
(Źródło: Okładka książki "Ewa Carter ...czyli żywe obrazy z kart kalendarzy")

    Ile razy się zastanawialiście, jak potoczyłoby się Wasze życie, gdybyście w którymkolwiek momencie podjęli inną decyzję?
Asia, Maja, Łukasz i kilkunastu innych bohaterów znanych Wam z syjamskich serii postanowiło puścić wodze fantazji, czego efektem jest ten zbiór opowiadań. Pozwolili mi nawet sprawdzić kilka hipotez, które snułam przy pracy nad poszczególnymi tomami "Mai", "Kronik Lenny’ego" i "Magii miłości". Stąd też tytuł tej książki.
"WHAT IF…" to nic innego niż „Co by było, gdyby…”. Wersja anglojęzyczna jakoś bardziej mi (i tym wariatom) pasuje.
Miłej lektury życzy Wam
Ewa Anna Sosnowska – kronikarka bandy szaleńców.

Co by było, gdyby…? Zapewne każdy człowiek chociaż raz zadał sobie to pytanie. W życiu nie tak łatwo jest poznać alternatywne scenariusze, jednak od czego ma się książki? Ewa Anna Sosnowska tym razem bawi się życiorysami bohaterów swoich syjamskich serii, wrzucając ich w całkiem nowe sytuacje i okoliczności, a nawet nadając im inne cechy charakteru. To prawdziwa gratka dla czytelników, którzy nigdy nie mają dość Lenny’ego czy Mai. A przy okazji – możliwość przekonania się, co by było, gdyby… Musicie to przeczytać!
Mad Bartnicka

A gdyby tak stworzyć wszystko na nowo, podjąć inną decyzję, pójść w inną stronę, spóźnić się na pociąg lub autobus? Bohaterowie "What if..." na własnej skórze przekonują się, jak Autorka pokierowałaby ich życiem.
Ewelina Górowska, ewelina-czyta.blogspot.com
(Źródło: Okładka książki)

    Dzień doby serdeczne! Dziś przychodzę do Was z opinią o moim kolejnym patronacie medialnym. Tym razem jest to antologia, która wyszła spod pióra Ewy Anny Sosnowskiej- pisarki, której twórczość znam "niemal" od początku i wielu (poza pierwszymi wydaniami "Mai" i "Kronik") z jej książek mam olbrzymi zaszczyt patronować. Tym razem Autorka stworzyła dla nas alternatywne historie postaci, które w większości poznaliśmy w jej powieściach, dlatego zależałoby nam bardzo, żeby poznać na początek poprzednie książki, by w stu procentach zrozumieć, to co dzieje się w "What if...".
Jeśli jednak nie znacie jeszcze tych książek, nic nie stoi na przeszkodzie, by poznać "What if..." i przekonać się na własnej skórze, jak Autorka namieszała w życiu postaci, sięgając potem po wcześniejsze pozycje i porównanie ich z antologią :)
Słyszeliście pewnie nie raz o "Efekcie motyla"* i taki właśnie zabieg zastosowała w swej książce nasza Autorka. 
Cała antologia to siedemnaście różnej długości opowiadań, w których możemy przekonać się, jak potoczyłyby się losy tych poszczególnych postaci, gdyby podjęli inną decyzję, poszli w inne miejsce czy zaniechaliby pewnych działań. 
Autorka oddaje tu głos swoim bohaterom, których znamy, lubimy i przeżyliśmy z nimi niejedną zwariowaną przygodę. Spotykamy się tu z głównymi bohaterami, między innymi: Mają, Asią, Łukaszem, Robertem, czy Pawłem, ale możemy poznać również bliżej postacie drugoplanowe, które teraz zabierają głos i mają wiele do powiedzenia, zdradzając przy tym wiele ciekawostek, uzupełniając przy tym historie zawarte w poprzednich książkach. Pojawiają się nowe postacie, a także te, które mieliśmy możliwość poznania z książek Magdaleny Bartnickiej, a które wpadły gościnnie do książek Ewy.

Książkę czyta się doskonale, i jak to w antologiach zazwyczaj bywa, opowiadania są różne, jedne są dłuższe drugie trochę krótsze, ale każde z nich na swój sposób trafia do czytelnika. 
Trudno jest jednoznacznie określić, które z nich jest najlepsze, bo tak naprawdę każde z nich jest zupełnie inne i niesie w sobie zupełnie inny ładunek emocjonalności i opowiada o zupełnie różnych przygodach. Jedne rozbawią, drugie wzruszą, a jeszcze inne zmuszą do refleksji.
Kilka razy złapałam się na tym, że pomyślałam, że dobrze się stało, że życie tych postaci potoczyło się jednak w ten sposób, który znamy z książek. Historia Ryśka i jego szalony pomysł na zarobek, sprawiła, że płakałam niemal ze śmiechu!
Napisana ładnym i zrozumiałym językiem, z błyskotliwymi dialogami, zabawnymi sytuacjami, charakterystycznymi oczkami puszczanymi w kierunku czytelników, książka jest idealna niemal dla każdego. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Książka ta da przy sobie odpocząć, wyciszy, ukołysze rozkołysane nerwy, zabierze w niezwykłą literacką podróż... Sądzę, że śmiało mogą po nią (jak i wszystkie poprzednie) sięgnąć nastolatkowie.

"What if..." można znaleźć u samej Autorki, w wersji papierowej, oraz w wydawnictwie e-bookowo i księgarniach internetowych.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak! Tak jak i pozostałe książki Ewy Sosnowskiej. Znajdziecie tu nie tylko chwilę relaksu, ale i fajnie rozpisane postacie, które wymykają się wszystkim formom kontroli nad nimi ;) 

* Efekt motyla jest teorią, która zakłada, że pewne małe zdarzenia losowe mogą w rzeczywistości doprowadzić do dużych zmian. Tylko dlaczego porównano to zjawisko do motyla? Czy jego trzepot skrzydeł naprawdę może wywołać znaczące zmiany w pogodzie i doprowadzić do katastrofalnego w skutkach huraganu? Uskrzydlony owad jest przecież delikatny i ledwie zauważalny w otoczeniu innych, znacznie potężniejszych zwierząt. I właśnie ten drobny motyl jest symbolem z pozoru mało istotnego zdarzenia, które ma ukrytą w sobie potęgę i może przynieść ogromne zmiany. Efekt motyla w przyrodzie to dowód przypadkowości, zmienności i wrażliwości systemów złożonych.
(Źródło: Internet)

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny i możliwość patronowania kolejnej fantastycznej historii serdecznie dziękuję Autorce.

poniedziałek, 23 czerwca 2025

(65/25). NA WSCHÓD OD BARI

 
    Autor: Natalia Deżecka

    Wydawnictwo: Magia Słów

    Gatunek: Romans

    Liczba stron: 496

    Data premiery: 25. 06. 2025

 *Google

    Natalia Deżecka Dwudziestosześciolatka z umysłem pełnym niekończących się pomysłów. Pod pseudonimem "Natulla" publikuje powieści na Wattpadzie, gdzie zdobyła grono pierwszych czytelników. Na co dzień magister inżynier, która po godzinach pracy zasiada do laptopa, by uruchomić wyobraźnię i tworzyć własne światy- pełne wyrazistych postaci, emocjonujących przyjaźni i romansów. 
Marzycielka.miłośniczka literatury, architektury i podróży, które często stają się inspiracją dla jej opowiadań. W swoich historiach stawia na wiarygodność, a jej opowieści to nie tylko ucieczka od rzeczywistości, ale też odzwierciedlenie jej wielowymiarowej osobowości.
(Źródło: Okładka książki)

    Po życiowych zawirowaniach dwudziestoletnia Marta wyjeżdża do posiadłości na obrzeżach Bari, gdzie zatrudnia się jako opiekunka wyjątkowo złośliwej starszej kobiety. Brak znajomości języka i trudny charakter podopiecznej to tylko początek czekających na nią wyzwań.
Na jej drodze staje wnuk staruszki, przystojny adwokat, który uwikłany jest w niebezpieczne rodzinne porachunki. Nieświadoma zagrożeń dziewczyna, zostaje wciągnięta w sam środek tajemnic, a wyjazd, który miał być ucieczką, staje się punktem zwrotnym w jej życiu.
Wśród słonecznych włoskich krajobrazów Marta odkrywa, że czasem to, co wydaje się końcem, może być początkiem czegoś zupełnie nowego - czegoś, co na zawsze odmieni jej los.
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Gorący romans, mafijne porachunki (choć nie jest to wątek przewodni!), tajemnice, intrygi skrajne emocje i miłość, która przetrwała wbrew wszystkiemu. Czy trzeba czegoś więcej by przepaść w książce od pierwszej strony, by dać się ponieść lekkiej wakacyjnej aurze i popłynąć wyobraźnią w stronę słonecznego Bari i zostać tam na dłuższą chwilę?
Już na początku mogę napisać, że książka jest naprawdę wciągająca, a sama autorka zaserwowała nie tylko swoim bohaterom, ale i czytelnikowi emocjonalny rollercoaster. Przez moment posądzałam ją nawet o psychiczne znęcanie się nad tymi postaciami (szczególnie Martą), bo nie żałowała im przeżyć i skrajnych doświadczeń.
Nie będę streszczać ponownie fabuły, bo już sam opis wydawcy zdradza esencję tej historii, a nie chciałabym odbierać Wam frajdy z odkrywania tajemnic ukrytych na kartach tej historii...
Powiem Wam tylko, żebyście byli przygotowali się na jazdę bez trzymanki, bo sporo się tu dzieje, emocje targają czytelnikiem od pierwszych stron, a sama opowieść zmusza do refleksji, nad tym jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić dla tych, których kochamy. Przekonamy się, jak ważne jest dane słowo, strach i walka o bezpieczeństwo najbliższych, przekonamy się też o tym jak życie potrafi zaskoczyć, ale i porządnie dokopać, szczególnie w momencie najmniej spodziewanym. Jest to również opowieść o determinacji, poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi i spełnieniu marzeń.

Jeśli lubicie romanse mocno osadzone w mrocznych klimatach, poznając tę historię, będziecie wniebowzięci, ale jeśli ich nie lubicie... też może Wam się spodobać, bo momentami fabuła ociera się o sensację, a nawet dobry kryminał.

Książkę czyta się fantastycznie, napisana ładnym, ale i przystępnym językiem powieść wciąga i gwarantuje dopływ adrenaliny na stałym poziomie, emocje buzują na najwyższym poziomie. Dużo się tu dzieje, nie brakuje momentów wielkich wzruszeń, akcja płynie dość szybko i nie brakuje w niej nagłych zwrotów, intryga goni intrygę, na jaw wychodzą coraz bardziej skrywane tajemnice... 
Historia płynąca na przestrzeni kilku miesięcy pozwala poznać dogłębnie bohaterów, obserwować ich przemianę, rodzące się zaufanie i uczucie, które umacnia się z każdym kolejnym czasem. 
Postacie są  doskonale rozpisane i poprowadzone. Ich temperamenty doskonale się uzupełniają, nie brakuje im pazura. Nie sposób ich nie lubić. 
Naprzemienna narracja pozwala poznać punkt widzenia każdego z nich, emocje, uczucia i motywy każdej ze stron. 
Postaci pobocznych jest też sporo, ale każda z nich wnosi sporo dobrego do tej opowieści i tworzy niezwykle barwne i wielowymiarowe tło dla głównej dwójki, prowadząc czytelnika do przewidywalnego, ale w jakiś sposób intrygującego zakończenia. Po cichutku napiszę, że z przyjemnością poznałabym ich dalsze losy.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Choć to wydawca kwalifikuje książkę jako romans, posiada ona wiele intrygujących i porywających warstw. Czas spędzony z lekturą był naprawdę miły, i jestem przekonana, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. 

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Magia Słów. 

czwartek, 19 czerwca 2025

(64/25). SONKA. ZMIERZCH JAGIEŁŁY

 
    Autor: Zuzanna Orlińska

    Wydawnictwo: Wydawnictwo M.

    Gatunek: Historyczna, Obyczajowa

    Liczba stron: 512

    Data premiery: 09. 12. 2024

 *Google

    Zuzanna Orlińska brak informacji

    Młodziutka Zofia Holszańska- Sonka- przybywa na Wawel, by zostać żoną Jagiełly. Z pozoru naiwna, zainteresowana przede wszystkim zabawą i towarzystwem rówieśników, doskonale zdaje sobie jednak sprawę, jakie jest jej zadanie. Ma dać królowi upragnionego dziedzica, którego nie zapewniły mu trzy poprzednie żony.
Tymczasem atmosfera na dworze Jagiełły gęstnieje z każdym kolejnym rokiem jego panowania. Zbliżający się niechybnie kres jego życia wyzwala spory, intrygi, szukanie politycznych sojuszy- zarówno w obrębie dworu, jak i władców ościennych krajów. W epicentrum tej walki o tron po Jagielle znajduje się Sonka. Jej przenikliwość, spryt i determinacja pozwalają jej przetrwać i odnaleźć swoje miejsce w labiryncie politycznych rozgrywek.

Autorka opierając się na skrupulatnej dokumentacji, portretuje postaci znane z podręczników historii. Jej dbałość o szczegóły i odwołania do źródeł sprawiają, że książkę można czytać zarówno jako rzetelne dzieło historyczne, jak i porywającą, pełną napięcia i zwrotów akcji powieść.
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z wyjątkową pozycją, która opowiada o ostatnich latach życia Wielkiego księcia Litewskiego i króla Polski, założyciela dynastii Jagiellonów- Władysława II Jagiełło (ur. ok. 1362 lub ok. 1352, zm. 1 czerwca 1434) przy boku swej czwartej żony- Zofii Holszańskiej zwanej Sonką (ur. ok. 1405, zm. 21 września 1461), która dała mu dwóch synów- kolejnych królów Polski.  
Sonka, została wydana za króla Władysława Jagiełłę w wieku 17 lat, on miał wtedy lat 70, choć niektóre źródła podają, że miał lat 60. 
Od samego początku nie miała łatwo, nie tylko ze względu na wiek, czy brak doświadczenia, ale i charakter króla oraz niezbyt przychylny jej dwór. Miała do spełnienia jedno zadanie- urodzić następcę tronu, a kiedy jej się to udało, część wpływowych urzędników zarzuciła jej, że to nie są synowie Jagiełły. Będąc młodą, nieustannie obserwowaną, sterowaną i ocenianą, nie miała łatwego życia na dworze, ale radziła sobie jak mogła, uczyła się, zbierała doświadczenia i starała się realizować jako matka, królowa, swą postawą przekonując do siebie coraz większe grono sojuszników...

Przyznać muszę, że zaskoczyła mnie ta historia, szkoda, że w szkole tak mało się uczyliśmy o tak fascynujących postaciach, skupiając się tylko na królach, zupełnie omijając jego dwór. Na szczęście dzięki takim powieściom jak "Sonka..." możemy wejść głębiej i bliżej "poznać" postacie, o których niezbyt wiele, lub zupełnie nic nie wiemy, a miały one realny wpływ na to, jak wyglądała Polska przed wiekami. 
Autorka w niezwykle subtelny sposób ukazała, jak wyglądało życie na królewskim dworze, pełne intryg, spisków, matactw i nieprzychylnych spojrzeń. Pięknie oddała realia epoki, pokazując, gdzie było miejsce kobiet, i to choć one niejednokrotnie ratowały sytuację, wszystkie zasługi były przypisywane mężczyznom.
Powieść ta momentami niezwykle wzrusza i rozdziera serce na tysiące kawałków, a za chwilę wywołuje zdumienie, zaskoczenie bądź nawet złość i oburzenie na zaistniałą sytuację. Fabuła gwarantuje emocjonalną huśtawkę, bez chwili na złapanie oddechu. Konsekwentnie budowane napięcie nie opuszcza czytelnika do samego końca...
Akcja toczy się dość szybko, potrafi zaskoczyć, nie sposób przewidzieć, w którym kierunku się potoczy. Szczegółowe opisy tworzą w wyobraźni obrazy tak dokładne, że momentami można odnieść wrażenie, że jest się czynnym uczestnikiem opisywanych wydarzeń. Łatwo wyobrazić sobie opisywane miejsca, poczuć ich klimat, dać się ponieść chwili.
Bohaterowie są niejednoznaczni, a zarazem niezwykle wyraziści- posiadają swoje wady i zalety, każdy z nich niesie swój bagaż doświadczeń, przed czymś ucieka, coś goni. Są doskonale wykreowani, autentyczni w swych relacjach i uczuciach. Jest ich sporo, więc trzeba dość mocno się skupić na lekturze, by ich nie pomylić, ale każdy tu jest ważny, każdy wnosi coś do tej historii.
Łatwo poczuć ich emocje zrozumieć postępowanie- choć nie zawsze jest ono słuszne.
Autorka doskonale oddaje ducha tamtego czasu, łatwo zaobserwować i zrozumieć co czuli zwykli ludzie, jakie mieli plany, o czym marzyli, co ich bawiło, a co martwiło. Pokazuje, jak ważny w tak trudnym czasie był honor i dane słowo. 
Zostałam porwana przez tę historię od pierwszej strony, nie było czasu na przerwę...
Nie będę ukrywać, że jestem pod olbrzymim wrażeniem tej historii i pełna podziwu dla Autorki- dla jej wiedzy i niesamowitej umiejętności połączenia autentycznych wydarzeń z literacką fikcją- która przy okazji pokazuje bardziej "ludzkie" oblicza postaci które "znamy" z lekcji historii.  
Zuzanna Orlińska "odczarowuje" te posągowe postacie i pokazuje nam ich różne oblicza, zachowania i praktyki, na które niejednokrotnie została spuszczona kurtyna milczenia a czasami również wyparcia i zapomnienia.
"Sonka. Zmierzch Jagiełły" to książka niebanalna. Jest to opowieść o ludzkich słabościach, trudnych wyborach i niełatwych decyzjach, mających wpływ na bieg historii. 

Dodatkowym plusem tej historii jest to, że na początku znajdziecie wykaz wszystkich postaci, a także ich krótkie charakterystyki i opis powiązań z dworem. Bardzo to ułatwia rozeznanie ę w sytuacji i skojarzenie kto jest kim dla kogo.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Książka idealna dla każdego, nie tylko dla pasjonatów historii, rozbudza ciekawość, pobudza wyobraźnię, wciąga i intryguje każdą kolejną przewracaną stroną.

POLECAM...

"Jedną z cech młodości jest przekonanie, że wszystko może być jak dawniej. Rzeki powrócą do koryta, rany się zabliźnią, krzywdy przestaną boleć, zmarli ożyją, a jeśli nie, to przynajmniej przestaniemy za nimi tęsknić i zastąpią ich inni ludzie. 
Jest to oczywiście złudzenie. Nic nigdy się nie naprawia, lecz trzeba przyznać, że w życiu młodego człowieka to, co się mnoży, ma jeszcze przewagę nad tym, czego ubywa, a to, co się goi, odrasta, oczyszcza się i scala, dominuje nad tym, co obumiera, niszczeje i się rozpada."
                       Zuzanna Orlińska "Sonka. Zmierzch Jagiełły" sr. 363

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu M.

poniedziałek, 16 czerwca 2025

(63/25). POTĘPIONE

 
    Autor: Agata Kabza- Papuga

    Wydawnictwo: SPARK sp. z o o.

    Gatunek: Fantasy

    Liczba stron: 540

    Data premiery: 22. 01. 2025

 *Google

    Agata Kabza- Papuga Absolwentka germanistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, licencjonowany przewodnik po Warszawie i Krakowie, właścicielka firmy. Urodziła się i wychowała w Łasku. Mieszka w malowniczej mazowieckiej wsi wraz z rodziną, psem i kotami. Dzięki pasji dopisania przenosi czytelników w świat pełen przygód, tajemnic i magii, zachęcając młodych odbiorców do odkrywania nowych rzeczywistości. 
(Źródło: Okładka książki)

    Cztery Medaliony, mityczna Granica i przerażające dziedzictwo…
Marysia Chotecka mieszka w podwarszawskiej Podkowie i wiedzie pozornie normalne życie. Jest jednak wycofana i nieufna w stosunku do rówieśników, którzy nie potrafią zrozumieć jej mrocznych rysunków. Mar tworzy nietypowe szkice, ponieważ od lat widzi w snach Uśpionych – postacie, które przychodzą do niej i zdają się oczekiwać pomocy. Nastolatka próbuje zrozumieć ten niepokojący dar, nie przypuszcza jednak, że tragedia, której przed pięciu laty była świadkiem, stanie się kluczem do rozwiązania tajemnicy.
W cieniu traumatycznych wspomnień o Julce – młodszej siostrze kolegi z klasy, która odebrała sobie życie – Marysia odkrywa, że nie jest jedyną, która mierzy się z koszmarami. Wojtek Starski, obarczony odpowiedzialnością za rodzinę po śmierci siostry i zaginięciu ojca, staje się jej sojusznikiem w walce z siłami, które wymykają się racjonalnemu rozumowi.
Gdy na jaw wychodzi istnienie czterech Medalionów, które łączą losy kobiet z różnych rodzin i prowadzą je ku Bieszczadom, historia nabiera przerażającego tempa. Medaliony- pamiątki rodzinne, a może przeklęte artefakty- dążą do połączenia, przyciągając swoje właścicielki ku mitycznej Granicy światów. Wszystkie tropy prowadzą do cerkwi w opuszczonej wsi- Łopience- miejsca, gdzie przeszłość splata się z teraźniejszością, a Granica między światami zdaje się wyjątkowa cienka. 
Czy Uśpieni naprawdę istnieją, czy są tylko wytworem chorej wyobraźni? Jaką rolę w tej opowieści odegra Sophie, ekscentryczna psychiatra lecząca kobiety dotknięte koszmarami? I kto jeszcze musi zginąć, by powstrzymać przerażającą przepowiednię?
"Potępione" to opowieść o przekleństwie dziedzictwa, sile przyjaźni i walce o prawdę, która może przynieść wybawienie lub ostateczne zatracenie. Trzymająca w napięciu od pierwszych stron historia łączy w sobie elementy thrillera, dramatu rodzinnego i pełnego tajemnic fantasy.
Czy odważysz się wkroczyć na Granicę światów?
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z fantastycznym debiutem, który skradł moje serce od pierwszych stron i choć końcówka trochę mi się rozjechała, spędziłam z tą historią naprawdę bardzo fajny i intrygujący czas. Pochłonęła mnie ta powieść od pierwszej strony i naprawdę trudno uwierzyć, że jest to debiut. Kocham tak udane debiuty!
Nie będę opisywać ponownie fabuły, bo opis wydawcy już naprawdę wiele zdradza, a nie chciałabym odbierać Wam przyjemności z odkrywania tej historii. Od siebie dodam tylko tyle, żebyście byli przygotowani na prawdziwą jazdę bez trzymanki, bo dzieje się tu tyle, że głowa mała, nic tu nie jest oczywiste, a każdy kolejny szczegół, który mogłabym przez przypadek zdradzić, łączy się z innymi, tworząc zawiłą całość, którą trudno opisać w kilku zdaniach. 

Naprawdę jestem pod wrażeniem tej powieści. Agata Kabza- Papuga stworzyła wspaniałą, niemal idealną i zarazem bardzo klasyczną opowieść fantasy, w której nie zabrakło walki między dobrem a złem, szczypty magii, przenikania światów, misternie utkanej intrygi, mnóstwa tajemnic, a także rodzących się uczuć, jak i rzeczy chyba w tym przypadku wydawałoby się najważniejszej - doskonałego podkreślenia, czym jest prawdziwa lojalność  i przyjaźń, która pokonuje wszystkie przeszkody w tym także śmierć.
Jestem pod wrażeniem powieści, w której świat Uśpionych ma wpływ na realne życie, zwyczajnych ludzi, przenika go, kieruje się swoim "widzimisię" nie zważając na to, jakie pociągnie za sobą konsekwencje. Jestem pod wrażeniem powieści, w której nic nie jest oczywiste, a dobro nie zawsze jest dobre i taka sama sytuacja ma się ze złem. Ludzie tu noszą różne maski, podają się za przyjaciół, choć grają w swą własną niezbyt czystą grę.
Jest to historia, która autentycznie zachwyca, porywa i zaskakuje od pierwszych stron, a im dalej zagłębiamy się w fabułę, tym bardziej staje się ona ciekawsza, bardziej intrygująca i podsycająca niepokój o dalsze losy postaci. Zmusza ona do refleksji nad tym jak bardzo jesteśmy podatni na manipulację, jak łatwo jest wmówić drugiemu człowiekowi, wszystko to, co chcemy, nie ponosząc za to odpowiedzialności, jak łatwo jest zniszczyć jego zdrowie nie tylko fizyczne, ale i psychiczne.
Trudno jest również nie docenić tego, z jak wielkim rozmachem została ta historia napisana, tego jak bardzo jest epicka, tego, że mamy do czynienia tu z tak wieloma tajemnicami, które domagają się ujrzenia światła dziennego, intrygami, kłamstwami, gdzie pojawia się mnóstwo postaci, miejsc i spektakularnych wydarzeń.

Sam styl Autorki jest płynny i bardzo przyjemny. Fabuła to genialny splot wydarzeń i postaci, po mistrzowsku zostały rozmieszczone punkty zwrotne, są one momentami bardzo mroczne i tajemnicze, ciekawe i bardzo, bardzo zaskakujące. 
Postacie są wybornie napisane, każda z nich to indywiduum, nie ma tu nikogo, kto jest nudny lub robi tylko za przysłowiowe tło. Każda z nich obdarzona jest unikatowymi cechami, przez co nie zlewa się z otoczeniem, jest wyrazista i niepowtarzalna.
Autorka prowadzi nas przez tę historię za rękę, ale pokazuje palcem, wydawałoby się początkowo nieistotne szczegóły, które sprawiają, że wyciągamy swoje wnioski, angażujemy się w tę historię całym sobą, a ona sama staje się intrygująca i niezwykle wciągająca. Żałuję tylko, że końcówka w kulminacyjnym momencie się rozjechała, i pogubiłam się kto, jest kim, i nawet powrót do wcześniejszych stron, nie wyjaśnił mi, co się właśnie w tym kulminacyjnym momencie stało. Mam nadzieję, że jest to nijako wprowadzenie do dalszej części. Jeśli tak, będę z wielką niecierpliwością wyglądać kolejnego tomu.
Książka liczy ponad 540 stron, ale śmiało można napisać, że cechuje ją ład, porządek i dbałość o każdy szczegół, to też sprawia, że bardzo lekko i z wielką przyjemnością poznajemy tę historię, stając się tym samym jej częścią. 
Tak jak napisałam wyżej książka jest niezwykła, chce się ją czytać bez końca, nie chce się jej odkładać. Ja jestem kupiona absolutnie i mam nadzieję, że trafi ona do bardzo szerokiego grona odbiorców, czego życzę Autorce z całego serca.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak, to jedna z lepszych książek fantasy, które przeczytałam w tym roku. Niesie w sobie uniwersalne prawdy i wartości, dlatego tez każdy w niej się odnajdzie, każdy znajdzie coś dla siebie i gwarantuję, że dla każdego będzie to coś zupełnie innego.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Grupie Marketingowej Heaven PR. 

sobota, 14 czerwca 2025

(62/25). ŚWIAT JEST ŻADEN

 
                             **PATRONAT MEDIALNY/ RECENZJA PATRONACKA**

    Autor: Piotr Witold Lech

    Wydawnictwo: Bibliotekarium

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 252

    Data premiery: 01. 05. 2025

 *Google

    Piotr Witold Lech brak informacji

    Historia obyczajowa (pozornie) o Łukaszu, pisarzu, któremu nie bardzo układa się w życiu: ścigają go windykatorzy, których zbywa chandlerowskim dowcipem i podstępem; miewa potworne kłopoty z kobietami; nawiedzają go dziwne wspomnienia traumy z tym wszystkim związane niekorzystnie odbijają się na stanie jego zdrowia. Jako człowiek poszukujący pewnej regularności w świecie go otaczającym, zaczyna podejrzewać rzeczywistość o wrogie wobec niego nastawienie. Zaczyna kombinować, co jest nie tak z tym światem?
Pytanie to daje Piotrowi Witoldowi Lechowi asumpt do bardzo interesujących rozważań filozoficzno-egzystencjalnych. Skoro bowiem jego bohater czuje się botem (popychanym przez przeróżne otaczające go źródła energii do działania przede wszystkim kobiety) funkcjonującym w grze fabularnej, to jaki jest jego stopień świadomości? Ile ma swobody w swych poczynaniach? Czy jego życie nie jest całkowicie zdeterminowane? Oczywiście przekłada się to natychmiast na sferę innych niepokojących pytań analogicznych, a dotyczących rzeczywistości nas otaczającej.
Jacek Sobota, pisarz, publicysta, filozof
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z powieścią mocno nietypową, wymykającą się wszystkim konwenansom, która w  niekonwencjonalny sposób łączy ze sobą powieść obyczajową z filozoficznymi zagadnieniami, które wchodzą w myśli i zmuszają do poszukiwania odpowiedzi na pytanie: Czy świat jest taki, jak nam się wydaje, że go widzimy? Czy żyjemy w symulacji, a może wcale nie istniejemy? Czy to prawda, czy to fałsz? A jeśli fałsz, to gdzie leży prawda?
Przed takimi (i wieloma innymi) pytaniami staje Łukasz- nasz główny bohater, który zaczyna dostrzegać, że świat wokół niego robi się "dziwny" i niekorzystnie do niego nastawiony. Mężczyzna jest pisarzem, któremu życie niespecjalnie się układa, a do tego kłopoty ze zdrowiem i... kobietami, sprawiają, że rzeczywistość miesza się z fikcją tworzonej przez niego historii, problemy egzystencjonalne prowadzą do zaskakujących zwrotów, granica się zaciera i odsłania krok po kroku trudną prawdę... a może tylko tak Łukaszowi się wydaje, a on sam popada w obłęd? Może sam choruje i ta choroba nabiera tempa, a leczenie nie przynosi skutku? 

Jestem przekonana, że każdy, kto weźmie tę książkę w dłonie i przeczyta, odbierze ją zupełnie inaczej, wysnuje zupełnie inne wnioski i zwróci uwagę na zupełnie inne zagadnienia, ale każdy potwierdzi, że "Świat jest żaden" to książka mocno nietypowa, bardzo tajemnicza, refleksyjna i zmuszająca do poszukiwania odpowiedzi. Do tego wiele nawiązań do duchowych przewodników i wybitnych naukowców takich jak: De Mello, Hawkins, Osho czy Tolle, pobudzą ciekawość, zachęcą do szukania i odkrywania nie tylko istoty swojego jestestwa, ale i tego co nas otacza, ale na co dzień tego nie dostrzegamy, lub nie chcemy widzieć.
Podkreślić jednak trzeba, że nie jest to historia czysto filozoficzna, jest to historia, w której strach przeplata się z nadzieją, tęsknota i niepewność dnia jutrzejszego z radością jednej chwili, a śmierć nieustannie walczy z wolą życia.
Jest to także zwrócenie uwagi na problem depresji i tego jak ludzie chorujący na nią, muszą walczyć z nią każdego dnia, że jest to walka pełna zniechęcenia, potknięć i dołków, a posiadanie oddanych ludzi wokół jest olbrzymią wartością, która nie jednokrotnie może uratować nam życie. Jest to bardzo ważny głos w tym temacie, bo nadal w naszym kraju zdecydowanie za mało się mówi o tej chorobie i jej następstwach. 

Jest to jedna z tych książek, które niesamowicie trudno jest zamknąć w sztywnych ramach i jednoznacznie ocenić. Nawet w kilka dni po skończeniu lektury czuje się totalny mętlik w głowie i nadal nie wie się jak ubrać w słowa te emocje i refleksje, które się czuje. Jest to trudna historia, którą trzeba czytać w skupieniu, by uchwycić jej przesłanie, trzeba dać jej czas, by wybrzmiała całą mocą.
Akcja nie dzieje się szybko, ale jej zakończenie zostaje w głowie na długo. 
Genialnie Autor ułożył tę fabułę.

Jestem autentycznie szczęśliwa, że mogłam objąć tę książkę patronatem medialnym. Jest ona naprawdę wyjątkowa, i choć minęło już trochę czasu od momentu, w którym skończyłam ją czytać, nie potrafię wyzwolić się spod jej uroku. 
Ciągle mam ją w myślach i nie potrafię jej wyrzucić z głowy, a to już naprawdę wiele znaczy. Autorowi gratuluję tak niezwykłej i intrygującej historii, a Was zachęcam do sięgnięcia po tę powieść, bo kryje się tu niezwykła i zaskakująca moc!

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Jest to dokładnie przemyślana historia człowieka, który próbuje zrozumieć to, co wydaje się niezrozumiałe. 

POLECAM...

"Świadomość, świadomość, świadomość i jeszcze raz świadomość… – lektor powtarzał słowa De Mello. Odetchnąłem kilka razy i zdjąłem słuchawki. 
Otoczyła mnie cisza.
Przez chwilę wydało mi się, że straciłem słuch. Nie dochodziły mnie żadne dźwięki. Stałem i nasłuchiwałem. Dopiero po kilkunastu sekundach usłyszałem pierwsze, odległe krakanie wron, docierające z pobliskiego parku. Z każdą kolejną chwilą słuch powracał, ale działo się to niepokojąco wolno. Najpierw do krakania dołączyło skrzypienie drzew, potem głosy bawiących się w parku dzieci, aż w końcu charakterystyczny szum odległej ulicy – dźwięki tramwajów, warkot silników, niedookreślony zgiełk. Wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że my, ludzie, nigdy nie doświadczamy ciszy. Ciszą jest dla nas słabo docierający do uszu, nieustanny dźwięk życia."
                           - Piotr Witold Lech "Świat jest żaden" str. 13

Za egzemplarz recenzyjny oraz możliwość patronowania tej niezwykłej historii serdecznie dziękuję Autorowi, oraz Wydawnictwu Bibliotekarium.