czwartek, 29 maja 2025

(56/25). PROJEKT 1002

 
    Autor: Wojciech Kulawski

    Wydawnictwo: Alegoria

    Gatunek: Kryminał, Sensacja, Thriller

    Liczba stron: 520

    Data premiery: 13. 05. 2025

 *Google

    Wojciech Kulawski pisze kryminały, thrillery i horrory. Zadebiutował w 2010 r. w wydanej przez Portal Literacki antologii "Przedświt" dwoma opowiadaniami "Rąbanko" i "Pojedynek na szosie". Autor m.in. 6-tomowej serii o prokuratorze Marianie Suskim (cz. 1 "Lista sześciu", 2017 r.), dwóch książek sensacyjno- przygodowych z archeologiem Timem Mayerem oraz niedawno wydanego thrillera "Rok 2022".
Laureat licznych nagród i wyróżnień w konkursach literackich m.in. Poznań Fantastyczny, Literacki Debiut Roku, Międzynarodowy Festiwal Kryminału, Japan Fest.
Pisanie traktuje jako przygodę życia, a inspiracje czerpie z dalekich podróży, nocnych rozmów z ciekawymi ludźmi i szeroko pojętej popkultury. Nie ukrywa, że ma aspiracje, aby w swoich tekstach stawiać nie tylko na czystą rozrywkę, ale także zadawać trudne pytania oraz przemycać uniwersalne zasady, którymi stara się kierować w życiu. 
Mieszka w niewielkiej miejscowości pod Rzeszowem. Jest absolwentem Politechniki Rzeszowskiej, na co dzień pracuje w dużej podkarpackiej korporacji działającej w branży IT.
Pasjonat tańców latynoamerykańskich, które pozwalają mu ładować życiową energię i zachowywać optymizm. Uwielbia metalowe brzmienia i historie ukazujące mroczną stronę ludzkiej natury.
Jego najnowszy cykl "Cienie w mroku", którego drugą część trzymają Państwo w rękach- inspirowany prawdziwymi wydarzeniami, jakie miały miejsce zarówno w Polsce, jak i na świecie- zło tkwiące w ludziach pokazuje bez retuszu i upiększeń. Pierwszy tom, zatytułowany "Rzeźbiarz kości" ukazał się w listopadzie 2024, trzeci, ostatni, planowany jest na jesień bieżącego roku.
(Źródło: Książka)

    W mroku czają się cienie martwych i żyjących. Nie wiesz, które z nich są groźniejsze.
Wydarzenia, które rozegrały się w Jaworznie, odcisnęły swe piętno na psychice podkomisarza Mateusza Dafnera, informatyka Tomka Wetlińskiego i jego partnerki Kasi. Czy w odzyskaniu równowagi pomoże im nieoczekiwana propozycja złożona przez Nadię Ukwiał, naczelnik specjalnej jednostki policji przy Komendzie Wojewódzkiej w Katowicach? Nowa praca wydaje się nie tylko doskonałym remedium na traumy, ale także szansą na zrozumienie prawdziwego podłoża zbrodni popełnianych przez jaworzyńskiego "rzeźbiarza". Czy jednak na pewno? Czy przypadkiem cała trójka nie stanie oko w oko z jeszcze większym złem?
Ma ono swoje korzenie w działaniach, jakie zostały podjęte w czasach głębokiego PRL-u, a jeszcze dziś żyją uczestnicy tamtych zdarzeń bądź ich potomkowie. Ówczesne zło wcale nie odeszło do lamusa. Zatacza kolejne kręgi, żywiąc się ludzką złością, podłością i chciwością.
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was, z kontynuacją której naprawdę nie mogłam się doczekać, zresztą Ci, co zaglądają na mój blog doskonale wiedzą, że książki Wojciecha Kulawskiego zawsze wywołują we mnie wybuchy ekscytacji i zachwytu, a im bardziej mrocznie i zagadkowo, tym lepiej. Dokładnie tak samo jest w przypadku "Projektu 1002". I przyznać muszę, że pierwsza część była zachwycająca, ale druga jest po prostu genialna, i piszę to z ręką na sercu.

Fabuła tej części zaczyna się dokładnie w momencie końca "Rzeźbiarza kości" przez co wymagana jest znajomość tomu pierwszego, by zrozumieć, co się zadziało, że jaworznicki policjant przenosi się do Katowic i poczuć cały przerażający klimat tej historii. Podkomisarz wraz z dwójką przyjaciół- Tomkiem Wetińskim i Kasią Lawendą po traumie, która spotkała ich w Jaworznie, dołączają do nowo powstałego zespołu tajnej jednostki policji w Katowicach- coś, co wydaje się szansą na nowy początek, okazuje się początkiem jeszcze większego piekła... Policjanci, próbując rozpracować sprawę "Rzeźbiarza" trafiają na ślady tajnych eksperymentów medycznych, powiązania z teraźniejszą sprawą, motywy sprawców i byłych pacjentów tajnych ośrodków, coraz mroczniejsze i przerażające odkrycia sięgają czasów PRLu sprowadzają na nich śmiertelne zagrożenie.
Dlaczego nagle znikają ludzie? Kto wyjdzie cało z opresji? Kto stoi za tajnymi eksperymentami medycznymi? Kto tak naprawdę jest katem a kto ofiarą? Dlaczego przeszłość, aż tak bardzo związana jest z teraźniejszością? Dlaczego ludzie nie pokazują swej prawdziwej twarzy, tylko przez lata chowają ją za różnymi maskami, i zgrywają zupełnie kogoś innego, niż są w rzeczywistości?
Tego już Wam nie napiszę, ale gwarantuję, że odpowiedzi na te i jeszcze więcej pytań, które Wam się nasuną na myśl, znajdziecie w książce.

W tym momencie muszę skorygować to, co napisałam przy poprzedniej części i stwierdzić, że jednak to ta część jest najlepsza i najbardziej przerażająca (z wszystkich dotychczasowych książek Autora), aż boję się myśleć, przed czym Autor postawi nas w kulminacyjnym tomie.
Warstwa psychologiczna tej opowieści to nadal pytania o genezę i istotę zła, o to jak daleko jesteśmy w stanie posunąć się w jego czynieniu, a warstwa historyczna przeraża, szokuje, ale i rozbudza potrzebę szukania i poznania. Sprawiła, że na własną rękę zaczęłam poszukiwać wiadomości o Wełnowcu- dzielnicy Katowic, która sąsiaduje z moją (!) i odkrywać jego historię. 
Oczywiście mroczne czasu PRLu, cenzura, ograniczony dostęp do prawdziwych informacji i ciągła propaganda również działają na wyobraźnię.

Ale wracając do książki, fabuła i jej konstrukcja to prawdziwy majstersztyk, wciąga od pierwszych stron, zapewnia stały dopływ adrenaliny na najwyższym poziomie, w odpowiednich momentach zaskakuje i mocno szokuje. Autor genialnie pobudza naszą wyobraźnię, miesza wątki, podrzuca tropy, prowadzi w ślepe zaułki, stawia pytania, na które trudno jest znaleźć jednoznaczną odpowiedź, przez co fabuła tylko zyskuje, a jednocześnie nadal jest przejrzysta i logiczna a wszystkie wątki połączone w spójną i intrygującą całość, niepozwalającą nudzić się choćby przez moment. 
Postaci jest sporo, ale każda ma swoją rolę do odegrania, żadna z nich nie zbędna, ale każda jest niezwykle szczegółowa i wyrazista, skrywająca tajemnice i budząca skrajne odczucia, ale dzięki temu czas spędzony z nimi jest pełen zaskoczeń i ekscytacji, wraz z nimi pędzimy rozpędzoną kolejką i nawet przez moment nie myślimy, by z niej wysiąść. 
Klimat tej powieści jest niezwykle mroczny, osnuwa on czytelnika od pierwszej strony, wzbudzając poczucie niepokoju do samego końca. Brutalność i przemoc jest tu na porządku dziennym, krew leje się momentami strumieniami. Niektóre opisy mogą wrażliwszych czytelników szokować i wywoływać u nich skrajne emocje, ja na szczęście należę do tego grona czytelników, który lubi "takie" rzeczy i im więcej drastycznych opisów, tym lepiej więc odnalazłam się w tej historii bardzo dobrze. Już teraz z wielką niecierpliwością czekam na kontynuację i szczerze wierzę, że nie będziemy musieli na nią długo czekać, bo już w pierwszym tomie poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko, drugi ją zdecydowanie strącił i zawiesił jeszcze wyżej.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak.
W moim odczuciu każdy, kto lubi dobrze napisany kryminał z historią w tle, bez problemu się tu odnajdzie, jednak nie dla każdego będzie to opowieść łatwa i przyjemna ze względu na szczegółowe opisywane eksperymenty medyczne, ale ja jestem zachwycona i zdecydowanie czekam na więcej. Uwielbiam takie klimaty.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorowi.

poniedziałek, 26 maja 2025

(55/25). MILCZĄCA DUSZA. DZIENNIK ELŻBIETY LESEUR

 
"Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie"
                                                  J 13,34
     Autor: Elżbieta Leseur

    Tytuł oryginału: Journal et pensees de chaque jour, Paris 1920

    Tłumaczenie: Katarzyna Kamińska

    Wydawnictwo: Wydawnictwo M

    Gatunek: Biografia, Autobiografia, Pamiętnik, Wspomnienia

    Liczba stron: 292

    Data premiery: 28. 04. 2025 (na rynku polskim)

 *Google


    Elżbieta Leseur, imię oryginalne (ang.) Elisabeth Leseur (ur. 16 października 1866 w Paryżu; zm. 3 maja 1914) – francuska Służebnica Boża Kościoła katolickiego.
Pochodziła z zamożnej mieszczańskiej rodziny. W dniu 31 lipca 1889 roku jej mężem został lekarz, Felix Leseur – prominentny działacz ruchu ateistycznego. Próbowała nawrócić swojego męża, lecz gdy to nie przynosiło rezultatu, zaczęła modlić się za niego. Swoje wspomnienia zapisywała w pamiętniku. Była pisarką; napisała wiele książek. Zmarła na raka piersi w opinii świętości. Po jej śmierci Felix nawrócił się i został potem katolickim księdzem.
W 1934 roku rozpoczął się jej proces kanonizacyjny.
(Źródło: Wikipedia)

    Elżbieta Leseur miała dwie wielkie miłości: Boga i swojego męża Feliksa, zaciekłego ateistę. Feliks również kochał Elżbietę, ale nie mógł dzielić z nią życia na płaszczyźnie duchowej, którą była dla niej tak ważna. Nie potrafił zrozumieć, jak jego inteligentna żona może wierzyć w takie przesądy; frustrowało go to i złościło. Czasami wraz z przyjaciółmi naśmiewali się nawet i kpili z jej wiary.
Ale Elżbieta nie pozwoliła, by ich dom zamienił się w pole bitwy. Zamiast dyskutować i nawracać, postanowiła milczeć i modlić się za Feliksa. Jej dziennik to zapis duchowej samotności, troski o najbliższych, postępującej choroby, a jednocześnie głębokiej pogody ducha i radości, przez które wzrastała w miłości do męża i Boga.
Gdy Elżbieta przedwcześnie zmarła, Feliks wciąż był niewierzący. Kiedy jednak znalazł i przeczytał dziennik żony, w jego życiu nastąpił przełom zwiastujący diametralne zmiany.
(Opis wydawcy).

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z książką, która zmiotła mnie z przysłowiowej planszy i przyznać muszę, że jest to historia, która nie do każdego trafi. Uwielbiam czytać książki oparte na biografiach silnych i wyjątkowych kobiet. Wychodzę z założenia, że zasługują one, aby pamięć o nich nie zginęła, a przy tym stały się prawdziwymi autorytetami dla kolejnych pokoleń- szczególnie teraz gdy autorytety dzisiejszej młodzieży są (dość) mocno wątpliwe.
Chciałabym podzielić się z Wami moimi wrażeniami po poznaniu historii życia niezwykłej kobiety- Elżbiety Leseur- francuskiej mistyczki, Służebnicy Bożej Kościoła katolickiego.
Życie Elżbiety Leseur było naznaczone przeciwnościami losu, wielkimi tragediami, smutkiem, żałobą i chorobą. Jej mąż Feliks nie tylko deklarował się jako ateista, ale i aktywnie dążył do zniszczenia jej wiary. Pomimo tych wyzwań Elżbieta kochała męża i żarliwie się za niego modląc, składała wiele ofiar w jego intencji, cierpiąc w ciszy.
W tajemnicy prowadziła dziennik, w którym opisywała swą nie zawsze łatwą duchową drogę  i dzieliła się swoimi spostrzeżeniami oraz mądrością płynącą ze studium nad Biblią.
Po jej śmierci dzienniki trafiły w ręce Feliksa, który przeszedł długą drogę ku przemianie i całkowitemu nawróceniu i ostatecznie został katolickim księdzem... Amy dzięki niemu możemy poznać niezwykle intymne zapiski jego żony (Elżbieta, nie chciała wydawać tych dzienników, planowała je spalić przed śmiercią).

"Milcząca dusza..." to książka dla mnie trudna, a zarazem poruszająca najczulsze struny i momentami rozdzierająca serce na tysiące kawałków. Trudno jest mi ją ocenić, odnoszę wrażenie, że nawet nie mam do tego prawa. Podchodziłam do niej kilkukrotnie, nie dałam rady przeczytać jej "na raz". Pełna jest ona cierpienia, nieutulonej tęsknoty, na szczęście dla równowagi także pięknej wielowymiarowej miłości, która jest tuż obok...mimo wszystko. Ból i nadzieja. Cierpienie i wiara. Zniechęcenie i walka. Miłość i... strata. Gra przeciwieństw, w której w moim odczuciu nie ma zwycięzców. 
Czyta się ją z wielkimi emocjami, momentami z całkowitym niezrozumieniem dla sytuacji i postępowania poszczególnych osób, wzruszeniem, łzami w oczach i niedowierzaniem- momentami łapałam się wręcz za głowę (czytając, jak bardzo prosi, w ramach ofiary, o więcej cierpienia dla siebie, by nawrócić duszę męża).
Mimo to jej zapiski są głębokie i w jakiś sposób pokrzepiające. Otulają, pocieszają i dają nadzieję każdemu, kto tej nadziei poszukuje. Zachęcają do refleksji nad własnym życiem, wskazują drogę, pocieszają, ale i zachęcają do zmian.

Książka podzielona jest na osiem rozdziałów. W moim odczuciu jest to doskonałym zabiegiem, bo po pierwsze jest ona bardzo przejrzysta, a po drugie dużo łatwiej jest odnaleźć wybrany fragment, do którego chcielibyśmy powrócić, bo to, że czytelnik będzie do niej wracał, jestem stuprocentowo pewna. 
Bardzo się cieszę, że mogłam poznać te dzienniki. Zmieniły coś we mnie, wiele pokazały, otworzyły oczy na prawdę, która tak bardzo dziś się gubi a zalewie nieistotnych żali, pretensji i złości...
Na półce czeka już "Połączeni przez miłość, podzieleni przez wiarę". Już nie mogę się doczekać tej lektury.

    Czy polecam?
Zdecydowanie. Jest to książka, którą powinien przeczytać każdy (nie tylko katolicy), bo każdy znajdzie tu przesłanie dla siebie. Zaznaczyć trzeba, że dużo jest tu o wierze, ale równie dużo o ogólnie pojętym światopoglądzie.

POLECAM...

"Przyszłość będzie tym, czym ją uczynimy- niech myśl ta przenika nas i skłania do działania. Przede wszystkim bądźmy pewni, że wszelka reforma zbiorowa musi być najpierw reformą indywidualną. Zacznijmy przekształcać samych siebie i nasze życie. Działajmy na rzecz tych, którzy nas otaczają, nie poprzez próżne przepowiadanie, lecz przez niedopartą siłę wzniosłych przekonań, przez przykład naszego życia. Rozdawajmy się wspaniałomyślnie i starajmy wzmacniać naszą wiarę i powiększać mądrość, wówczas będziemy pewni, że wszyscy przyjdą ogrzać się przy nich i oświecić swe serce i rozum."
      - Elżbieta Leseur "Milcząca dusza. Dziennik Elżbiety Leseur" str. 237

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu M.

piątek, 23 maja 2025

(54/25). EASY. KUCHNIA INDYJSKA. NAJLEPSZE PRZEPISY

 
    Autor: Sandra Salmanjee

    Tytuł oryginału: EASY Inde. Les meilleures recettes de mon pays tout en  images

    Tłumaczenie: Monika Szymaniak

    Wydawnictwo: Wydawnictwo RM

    Gatunek: Kulinaria

    Liczba stron: 146

    Data premiery: 12. 03. 2025 (na rynku polskim)

 *Google

    Sandra Salmandjee, czyli Sanjee, autorka bloga "Bollywood Kitchen", popularyzuje oryginalne potrawy z kraju swoich przodków i skupia wokół siebie społeczność smakoszy.
(Źródło: Okładka książki)

    Kuchnia indyjska zachwyca bogactwem smaków, aromatów i kolorów. Wyrusz w kulinarną podróż do Indii, poznaj przepisy na najlepsze dania i przekonaj się, jak łatwo przygotować je w domu!

Skosztuj szaszłyków z jagnięciny z imbirem i kolendrą, kurczaka tandoori, curry z bakłażanem albo sera paneer ze szpinakiem. Do tego ryż z kardamonem lub szafranem, chlebki naan i chapati, chutneye i raity. A na deser lassi lub lody różane. Oprócz przepisów na pyszne dania znajdziesz tutaj informacje o podstawowych produktach i przyborach, użyteczne wskazówki i proste instrukcje krok po kroku, a wszystko to ilustrowane pięknymi zdjęciami.
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Namaste! Kilka dni temu pisałam Wam o książce, która zawiera w sobie przepisy vege, a dziś przychodzę do Was z propozycją, w której znajdziecie również mięso takie jak: drób, jagnięcina, ryby czy owoce morza. Kuchnia indyjska słynie z bogatej różnorodności, żywych smaków i aromatycznych przypraw. Z historią sięgającą tysięcy lat, indyjskie jedzenie ewoluowało w złożoną i zróżnicowaną tradycję kulinarną, która odzwierciedla różnorodne kultury, regiony i klimaty tego kraju. Jak niektórzy z was wiedzą jestem wielką pasjonatką Indii i wszystkiego, co ich dotyczy, uwielbiam kuchnię prosto z Indii i sama sporo eksperymentuję w kuchni, dlatego też gdy zobaczyłam tę książkę, wiedziałam, że to będzie zdecydowanie coś dla mnie. Nie pomyliłam się, a niektóre z podanych tutaj przepisów, szczególnie te z drobiem i owocami morza, już na stałe weszły do mojego kulinarnego repertuaru, a dzięki coraz łatwiejszej dostępności produktów, mogę bliżej poznawać dziedzictwo kulinarne Indii i samodzielnie przyrządzać charakterystyczne dla tego kraju potrawy w najwyższej jakości. Dlatego też z wielką radością sięgam po książki stworzone przez ludzi, którzy mają o tym pojęcie i dzielą się nie tylko wielką pasją i wiedzą, ale i wieloma ciekawostkami. Nie inaczej jest w tym przypadku.

Książka podzielona jest na sześć rozdziałów: podstawy, przekąski, dania mięsne i rybne, dania z ryżu i nasion roślin strączkowych, dania wegetariańskie, desery i napoje. Co ważne zaczyna się od rozdziału, z którego dowiecie się jakie przyrządy warto mieć w domu, poznajemy podstawowe przyprawy (nie zawsze oczywiste, ale już łatwo u nas dostępne), a także podstawowe przepisy na takie dania jak: różnego rodzaju ryże, domową pastę curry, czosnkową czy imbirową, lub uwielbiany przeze mnie ser paneer. Warto wczytać się w ten rozdział, by ułatwić sobie później pracę z innymi, trochę bardziej skomplikowanymi przepisami. 
W książce znajduje się około sześćdziesięciu przepisów, każdy z nich jest zrozumiały i niezwykle przejrzysty, przeprowadzi przez proces gotowania krok po kroku nawet największego laika, co jest olbrzymią zachętą do zgłębiania swojej kulinarnej wiedzy. Większość przepisów opatrzona jest apetycznym i barwnym zdjęciem pobudzającym nie tylko kubki smakowe, ale i wyobraźnię oraz kreatywność. 
Osobiście przetestowałam już kilka receptur (mój mąż się śmieje, że za chwilę zamieni się w hindusa) i na dzień dzisiejszy jestem fanką klopsików z soczewicy, kurczaka tandorii, kormy z kurczakiem i lodów różanych. 
Nie dość, że są to dania łatwe w przyrządzeniu to jeszcze niebiańsko smaczne i bajecznie kolorowe. 

Na uwagę zasługuje także wydanie tej książki, jest przejrzysta, oprawiona w twardą kładkę, przez co nie ulegnie tak szybko zniszczeniu przy częstym korzystaniu. W troszkę większym formacie niż standardowa książka, dzięki czemu łatwiej jej się używa przy gotowaniu. Warto zaznaczyć, że "Kuchnia indyjska" jest czwartą częścią serii kulinarnej "Easy", w której do tej pory ukazały się: "Kuchnia chińska", "Kuchnia tajska" i "Kuchnia wietnamska". Jestem bardzo ciekawa pozostałych pozycji tej serii.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Wspaniała, smaczna i barwna kulinarna podróż w świat, który u nas nie jest jeszcze do końca odkryty.

"Mięso stanowi istotny element indyjskiej diety. Spożywa je, choć w niedużych ilościach, 60 procent Hindusów. Ryby i skorupiaki można znaleźć właściwie tylko na wybrzeżu (np. w Goa) i w dużych aglomeracjach miejskich (takich ja Madras).
                        - Sandra Salmandjee "Kuchnia indyjska. Najlepsze przepisy" str. 73

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuje wydawnictwu RM.

środa, 21 maja 2025

(53/25). EMILIA I TATAR

 

    Autor: Gabriela Feliksik

    Wydawnictwo: WasPos

    Gatunek: Romans

    Liczba stron: 252

    Data premiery: 21. 11. 2024

 *Google

    Gabriela Feliksik mieszka w Trzebini. Z wykształcenia romanistka, z zamiłowania pasjonatka książek, które promuje w sieci od paru lat. Czyta wszystko, co wpadnie jej w ręce, ale jej serce należy do lektur z historią w tle. Pisze opowiadania i powieści zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. I nie wyobraża sobie życia bez książek. Ma za sobą wydane pozycje dla najmłodszych: "Pimpuś piesek", "Podróżniczki w czasie", "Baśniowe opowieści" oraz opowiadane "Hanka" w antologii świątecznej "Magia świąt" i romansu historycznego "Zosia i porucznik", pierwszej książki z serii zaplanowanych powieści z historią w tle. Prywatnie szczęśliwa mama dwóch córek, żona i pracownik biurowy, kochająca podróże i lubiąca się relaksować przy dobrej muzyce z powieścią w ręce.
(Źródło: Okładka książki)

    Polska, XVI wiek Decyzja o przymusowym ślubie sprawia, że Emilia Mennicka, zubożała szlachcianka, zaczyna się buntować. Nie wyobraża sobie poślubienia wybranego jej przez rodziców mężczyzny. Kiedy przybywa do majątku narzeczonego, ciągle rozmyśla o ucieczce, a przyszły mąż wręcz ją przeraża. Niespodziewanie zamek zostaje zaatakowany przez Tatarów. Jej rodzice i narzeczony zostają zamordowani, a ona sama porwana. Emilia budzi się na pirackim okręcie i dowiaduje, iż ma zostać podarowana sułtanowi Sulejmanowi. Ku swojemu zdziwieniu odkrywa, że oddziałem tatarskim, przez który zginęli jej rodzice, dowodzi Polak, Piotr. Początkowo niechętna chłopakowi, po poznaniu jego historii, zaczyna go darzyć sympatią. Jej uwagę jednak zwraca przystojny kapitan statku, Francuz Gilles de Monay. Emilia ma nadzieję, że jeden z mężczyzn uratuje ją przed losem sułtańskiej nałożnicy. Trafia jednak do haremu, który okazuje się miejscem pięknym, ale i niebezpiecznym. Jej uroda i inteligencja wzbudzają bowiem nie tylko zachwyt, ale także zazdrość mieszkańców seraju.
Czy Emilia odnajdzie się w całkowicie nowym dla niej świecie, akceptując życie w złotej klatce? Czy zapomni o przystojnym francuskim kapitanie? Czy będzie potrafiła odróżnić pożądanie od prawdziwej miłości? Los zaprowadzi Emilię w dalekie strony, czy dziewczyna odnajdzie drogę do domu i do swojego szczęścia?
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z kolejną książką, która wyszła spod pióra Gabrieli Feliksik i która zaintrygowała mnie w takim samym stopniu jak wszystkie poprzednie, które miałam przyjemność poznać. 
Nie będę ponownie streszczać fabuły, bo to mija się z celem, tym bardziej że sam wydawca tak naprawdę już nakreślił cały główny wątek. Od siebie dodam tylko byście byli przygotowania na naprawdę skrajne emocje i rozognione policzki, bo jest tu momentami naprawdę gorąco ;)

Autorka zabrała nas w niezwykle barwną i intrygująca podróż do szesnastowiecznego Seraju*, pokazując, jak był on zbudowany, jak panowała w nim hierarchia, jakimi prawami się rządził, kto co mógł i jakie miał zadanie w tej prężnie działającej machinie. Autorka doskonale uwypukliła zasady i obowiązki nie tylko samych sułtańskich nałożnic, ale pokazała także zależności panujące między faworytami, ich dziećmi a samym sułtanem Sulejmanem. 
W tym miejscu żałuję jednak, że tak mało było tu samej Hürrem- której za sprawą pewnego serialu (a później wielu książek) jestem wielką fanką.
Oczywiście nie samym Orientem człowiek żyje, więc mamy również sposobność zerknąć na to jak wyglądały polskie dwory, potężne zamki i niewielkie wsie rozsiane wokół nich, doskonale oddając atmosferę nie tylko tych miejsc, ale i całej epoki, dobitnie podkreślając zależności i różnorodność stanów społecznych, szczególnie uwypuklając kontrasty, przywileje, obyczaje, kulturę i tradycje, jakie panowały wśród szlachty nie tylko w Polsce czy Francji, podkreślając dobitnie ich (mniemanie o sobie) wyższość nad zwykłym chłopstwem.

Wątki miłosne (tak, jest ich tu kilka) są świetnie poprowadzone, a intryga ukryta na kartach tej historii to prawdziwy majstersztyk. Przyznaję, że w kluczowym momencie miałam ciarki na ciele i szczerze się obawiałam czy plan uknuty przez sułtankę dojdzie do skutku, czy aby to nie był plan na śmiertelne pozbycie się rywalki!


Nie brakuje tu tematów do refleksji nad tym, jak ciężkie to były czasy dla kobiet (każdego stanu!), jak były krzywdzone, nie mając prawa do decydowania o sobie, jak ich los zależał od mężczyzny. Ta powieść stawia wiele pytań: do czego jesteśmy zdolni, by osiągnąć swój zamierzony cel, co jesteśmy w stanie poświęcić, by żyć według własnej etyki? I te pytania są bardzo ważne i na czasie, niezależne od tego, w którym wieku zostały zadane.
Nie brakuje w tej historii trudnych tematów, ale znajdziemy tu również ogrom nadziei, która podnosi na duchu w trudnych momentach.

Postaci w tej powieści jest sporo, każda z nich coś wnosi do tej historii i bez niej ta opowieść nie byłaby kompletna, wszystkie one są barwne, obdarzone licznymi pozytywnymi jak  i negatywnymi cechami stają się czytelnikowi w jakiś sposób bliskie. Wiele z nich jest postaciami autentycznymi, o których warto poszukać więcej informacji, jak chociażby o samym Sulejmanie Wspaniałym- wybitnym strategu, za którego Imperium Osmańskie było niezwyciężone.
Do tego barwne opisy uruchamiają wyobraźnię i pozwalają poczuć się częścią wszystkich opisywanych wydarzeń. 
Pomysł na fabułę w moim odczuciu bardzo fajny. Dopracowany, ciekawie poprowadzony i naprawdę momentami zaskakujący. 
Książka zapewnia czytelnikowi stały dopływ adrenaliny, ale gwarantuje również sporą dawkę wzruszeń. Zmusza do wielu refleksji i jak na romans przystało, pokazuje, że choć nadzieja umiera, prawdziwa miłość pokona wszystkie przeszkody.
Książkę czyta się fenomenalnie, jest ona dość krótka i czcionka sprzyja szybkiemu czytaniu. Mnie zajęła ona jedno popołudnie i do tej pory muszę przyznać, że czuję wielki niedosyt, chcę więcej i więcej. Jestem zdania, że Gabriela Feliksik doskonale się odnalazła w gatunku romansu historycznego. 

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Autorka stworzyła fascynującą, pobudzającą wyobraźnię i wciągającą historię. Umiejętnie buduje i podsyca napięcie w oczekiwaniu na finał całej akcji. 

POLECAM...

* "Seraj" to po turecku pałac lub rezydencja, szczególnie pałac sułtana w Imperium Osmańskim. Może również odnosić się do haremu, czyli części pałacu, przeznaczonej dla kobiet. W języku polskim słowo to często używane jest w kontekście historycznym, odnosząc się do pałaców władców muzułmańskich, np. sułtana w Turcji lub zarządców prowincji. 
Słowo "seraj" może mieć kilka znaczeń:
Pałac sułtana:
W krajach muzułmańskich, szczególnie w Imperium Osmańskim, seraj to główna rezydencja władcy, pałac sułtana. 
Harem:
Część pałacu przeznaczona dla kobiet, żon i konkubin sułtana, często określana jako seraj. 
Rezydencja władcy:
Słowo to może być używane w szerszym znaczeniu, odnosząc się do siedzib władców lub zarządców, np. w Indiach czy innych krajach muzułmańskich. 
(Źródło: Internet)

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.

poniedziałek, 19 maja 2025

(52/25). DZIEWCZYNA Z KONSTANCINA (Tom II cyklu Lisica)

 
    Autor: Witold Horwath

    Wydawnictwo: Replika

    Gatunek: Kryminał, Sensacja

    Liczba stron: 336

    Data premiery: 30. 05. 2023

 *Google

    Witold Horwath (ur. 29.07.1957 r. w Warszawie) - pisarz i scenarzysta filmowy. Autor kilku poczytnych powieści i zbiorów opowiadań, w tym głośnych "Ptakona" i "Afrika Korps". Twórca romansu psychologicznego "Seans" tłumaczonego na niemiecki, niderlandzki i rosyjski. Scenarzysta rozlicznych filmów i seriali, w tym kultowej "Ekstradycji" powstałej na bazie jego bestsellerowego thrillera "Święte wilki". Prywatnie jego pasją są szachy i kobieca dusza.
(Źródło: Okładka książki)

    Ona – początkująca, ale już doświadczona funkcjonariuszka na dorobku. On – wiekowy policjant po przejściach. Między nimi odsłaniająca kolejne mroczne sekrety międzywojenna Warszawa. I nie tylko…
Jest początek lipca 1923 roku. Hanka Lubochowska spełnia swe pragnienia i zostaje pracownikiem policji. Od razu trafia się jej niezwykle zawiła sprawa.
W centrum Warszawy zamordowano pewnego znanego adwokata, obrońcę wielu szemranych klientów. Podejrzenie pada na jego wrogów, jednak w niedługim czasie giną także inni ludzie z półświatka. Kiedy Hanka bliżej przygląda się ich koneksjom, sprawa jeszcze bardziej się komplikuje i zatacza coraz szersze kręgi, wychodząc poza Warszawę – do Skierniewic i Konstancina. Tym samym pozornie prosta zagadka zaczyna się gmatwać. Jeśli dodamy do tego osobiste perypetie pierwszej polskiej policjantki, której przyszło pracować z samymi mężczyznami pod wodzą intrygującego komisarza Sarnatowicza – robi się jeszcze ciekawiej.
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z kontynuacją książki pod tytułem "Lisica", o której pisałam kilka temu. Ciekawa wtedy byłam, jak potoczyły się dalsze losy Hanki i przyznać muszę, że zarówno boahaterka jak i sam Autor bardzo mnie zaskoczyli. Poprzednia część trochę mi się dłużyła, a tę wręcz pochłonęłam w półtora dnia. Zdecydowanie, tom I był świetny, ale II totalnie wymiata.
Poprzeczka została znów przesunięta w górę i ciekawość, co wydarzy się dalej, mnie dosłownie zżera.

Nie będę opisywać fabuły, bo w opisie wydawcy tak naprawdę zostało już zbyt wiele napisane, a to, co nie zostało, niech zostanie tajemnicą, którą będziecie odkrywać z wypiekami na twarzy. 
Tak jak poprzednio  fabuła została poprowadzona po mistrzowsku, zagadka kryminalna to prawdziwy majstersztyk, a realia epoki to cudowna wyprawa w przeszłość i możliwość poczucia jej niemal na "własnej skórze". Bohaterowie na niezmiennie wysokim poziomie tak jak i humor Autora, którego tu sporo, a który idealnie pokrywa się z moim.

Książkę czyta się doskonale, choć nadal wymaga ona sporej dawki skupienia i uwagi. W moim odczuciu jest to historia, którą powinniście zacząć poznawać od tomu pierwszego, wprawdzie Autor kilkukrotnie wspomina o przeszłości Hanki, będzie Wam jednak lepiej i łatwiej zrozumieć fabułę tej części jeśli zagłębicie się w tę historię od początku. Tak jak poprzednio napisana jest bardzo ładnym, bogatym, a zarazem subtelnym językiem, co w dzisiejszych czasach, pełnych wulgaryzmów, jest olbrzymią wartością.
"Dziewczyna z Konstancina" to pozycja, która zadowoli nie tylko fana dobrze poprowadzonego kryminału, ale i tego, który poszukuje w książkach silnych i charakternych postaci, a także tych, którzy chcą zerknąć, jak wyglądał międzywojenna Warszawa.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To naprawdę świetna kontynuacja "Lisicy". Ja lecę czytać tom III i wtedy podzielę się z Wami obszerniejszą opinią. "Dziewczynę z Konstancin" polecam z całego serca, naprawdę warto!

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorowi.

środa, 14 maja 2025

(51/25). OPOWIEŚCI MYSIEJ TREŚCI

 
                              **PATRONAT MEDIALNY/ RECENZJA PATRONACKA**

    Autor: Anna B. Ignatowska

    Ilustracje: Maja i Michalina Ignatowskie

    Wydawnictwo: Poligraf

    Gatunek: Literatura dziecięca

    Liczba stron: 96

    Data premiery: 21. 05. 2025

 *Google

    Anna B. Ignatowska - dziennikarka, absolwentka Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza. Zagorzała amatorka fotografii, rękodzielnictwa, pisania, czytania, dzieci i zwierząt- z dużym doświadczeniem. Prywatnie żona męża i mama sześciorga dzieci, czterech córek i dwóch synów. Urodziła się Warszawie. Mieszka w małej wsi pod Legionowem. Dwie córki uczy szósty rok w systemie edukacji domowej. Autorka książki "Dziennik pokładowy, czyli wielodzietnik codzienny". O sobie mówi: "urodziłam się, więc żyję". Kocha ogrodnictwo, uprawia warzywa, owoce i kwiaty.  Pracuje nad kolejnymi opowiadaniami dla dzieci i książką historyczną. W głowie buzuje jej milion pomysłów. W wolnym czasie czyta, bawi się z dziećmi oraz głaszcze swoje psy i koty.
(Źródło: Okładka książki)

    "Opowieści mysiej treści" to bardzo dobra literatura dla dzieci. Sposób, w jaki przekazuje sytuacje życiowe, jest jej ogromnym atutem. Młody czytelnik, wczuwając się w bohatera opowiadań, rozwija swoją kreatywność, sprzyja to rozwojowi intelektualnemu dziecka przez tworzenie sieci neuronalnej w mózgu. 12-letnie córeczki autorki zrecenzowały i oceniły jakość dzieła, wnosząc do niego dziecięcą świeżość. Zilustrowały ją, co pokazuje, jak wspaniała może być współpraca w rodzinie. Książkę Anny Ignatowskiej polecam każdemu. Opowiadania są ciekawe i krótkie, więc zainteresują również młodsze dzieci, którym jeszcze czytają rodzice, jako ciekawy temat do rozmów o życiu.
Elżbieta Majcher – magister psychologii, edukator, trener, nauczyciel akademicki, psychoterapeuta

Dzieci uwielbiają świat przyrody. To jest ich świat, ich przestrzeń. Mimo że jest im bliski, budzi w nich spore emocje. By go lepiej rozumieć, potrzebują empatycznego przewodnika. Książka Ani Ignatowskiej opowiada przygody małych myszek, które zupełnie jak dzieci zadają mnóstwo pytań w obliczu zjawisk, które towarzyszą im na co dzień. Malutkie myszki tworzące rodziny Myszorskich i Leśniorskich zgłębiają tajemnicę mgły, burzy i innych zjawisk w atmosferze zrozumienia i poszanowania dla środowiska naturalnego.
Jest i drugi powód, dla którego warto przeczytać tę książkę. Powstała z myślą o rodzinie i z miłości do rodziny. Prawdziwa uczta dla celebrujących tradycyjne wartości w wychowaniu. Opowieść pełna ciepła i przyjaźni. O tym, jak zbudować trwałą i szczęśliwą relację.
Na pograniczu książki familijnej i publikacji popularnonaukowej. Zachęcam do lektury! Książka dla dzieci w wieku 6–12 lat (a nawet starszych).
Elżbieta Oleksiak – pedagog szkolny, nauczyciel

Jak w prosty sposób wyjaśnić dziecku zjawiska przyrodnicze? Jak zachęcić je do zadawania pytań i samodzielnego odkrywania świata? Trzynaście opowiadań o ciekawskim Pafnucym to pełna ciepła i humoru lekcja przyrody, która rozwija dociekliwość, uczy obserwacji i przybliża prawdziwe zwyczaje leśnych oraz polnych myszy. To idealna książka dla rodziców i nauczycieli, którzy chcą wzbudzić w dzieciach pasję do nauki poprzez angażującą, mądrą i wartościową literaturę!
Sylwia Cegieła- kulturalne rozmowy
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z wyjątkową propozycją dla młodszych czytelników oraz ich rodziców i nauczycieli. "Opowieści mysiej treści" to trzynaście opowiadań łączących się w spójną i uroczą opowieść o życiu rodziny Myszorskich oraz ich przyjaciół, a ja jestem niesamowicie dumna, że mogę tej historii patronować i polecać ją całym sercem.

Anna Ignatowska stworzyła uroczą historię nie tylko o zwykłych myszkach oraz otaczającym je świecie, ale co ważne także o emocjach towarzyszącym dzieciom w trudnym momentach- chociażby takich jak pojawienie się młodszego rodzeństwa, o marzeniach, sile wyobraźni, pierwszych przyjaźniach, zauroczeniach, zaufaniu, pozytywnym myśleniu, dążeniu do celu i niepoddawaniu się przeciwnościom, które zrzuca na nas los. 
Dzieci dowiedzą się z niej, czym jest przyjaźń, jak ważna jest rodzina i budowanie relacji w środowisku, w którym przebywa się na co dzień, jak ważne jest wsparcie płynące od innych, ale i to które sami udzielamy, jest to również świetna okazja do konfrontacji z niełatwymi sprawami, takimi jak między innymi strach przed nieznanym czy brak zrozumienia dla zjawisk atmosferycznych. 
Według mnie to doskonała lekcja zrozumienia i empatii...
Historia została napisana prostym i przystępnym językiem, jednocześnie doskonale przekazuje wartość, która za nią stoi. Myślę, że każdy rodzic tę wartość zauważy i doceni, sam przez chwilę odda się refleksji.
Książka ta nie tylko uczy, ale i bardzo intryguje- jestem przekonana, że przypadnie każdemu maluchowi do serca i na długo zostanie w jego pamięci. 

"Opowieści mysiej treści" to pozycja, która z pewnością zauroczy każdego malucha również swoimi przepięknymi i niezwykle barwnymi ilustracjami, są one wyraźne, duże, bardzo szczegółowe, a przy tym doskonale pokazujące świat wokół bohaterów. Oddziałują one na wyobraźnię, pobudzają i sprawiają, że książeczka nabiera jeszcze ciekawszej formy. 
Na wielkie brawa i uznanie zasługuje talent młodych ilustratorek, które dokładają do tej książki także niespodziankę od siebie- na końcu znajdziecie kilkanaście dużych czarnobiałych ilustracji idealnych do pokolorowania!

Akcja toczy się dość szybko, ale na największą pochwałę zasługują wszystkie stworzone przez Autorkę postacie, wszystkie są dopracowane w najdrobniejszym szczególe, różnią się od siebie całkowicie, każda jest inna, każda reprezentuje inne cechy charakteru, ale wszystkie tworzą wyjątkowe i niezwykle barwną i spójną całość. Na początku znajdziecie opis wszystkich bohaterów, dla mnie fajny pomysł, bo przybliża to dziecku daną postać, przez co wydaje się ona bliższa i znajoma. Dziecko poczuje, że wraca do starych przyjaciół, których już zdążyło w jakiś sposób poznać i polubić. 

Tak jak wspomniałam wyżej, jest to opowieść podzielona na trzynaście krótkich opowiadań, jest to fantastyczne rozwiązanie, bo po pierwsze nawiązują one do różnych wydarzeń z życia myszek, a po drugie ułatwiają czytanie i zawsze można łatwiej wrócić do swojego ulubionego opowiadanka.
Na końcu znajdziecie także rozdział o ciekawostkach dotyczących myszy, może on stać się świetnym punktem wyjściowym dla wielu fascynujących i pouczających rozmów.

Bardzo się cieszę, że mogę opowiedzieć Wam o tej historii. Mam nadzieję, że trafi ona do szerokiego grona czytelników.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To książka, która będzie idealnym prezentem na każdą okazję, dla dzieci w każdym wieku, ale wierzcie mi- historia ta zachwyci również rodziców. Pamiętajcie, że wspólne czytanie zbliża.
Bardzo się cieszę, że mogłam poznać kolejną wartościową historię, która pokaże młodemu czytelnikowi, co tak naprawdę jest wartością w dzisiejszych czasach.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny i możliwość patronowanie tej wyjątkowej historii serdecznie dziękuję Autorce.

poniedziałek, 12 maja 2025

(50/25). KUCHNIA INDYJSKA WEGE BY TAPI.


    Autor: Tapinder Sharma

    Wydawnictwo: Wydawnictwo RM

    Gatunek: Kulinaria

    Liczba stron: 192

    Data premiery: 22. 05. 2024

 *Google

    Tapinder Sharma Hindus z pochodzenia, Polak z wyboru. Umiejętnie łączy te skrajnie różne kultury prywatnie oraz zawodowo. W kuchni pozostaje wierny swojej hinduskiej, a w dodatku wegetariańskiej naturze. Właściciel sieci restauracji Ganesh. Prowadzi warsztaty kuchni indyjskiej i kursy kulinarne na różnych poziomach zaawansowania.
(Źródło: Okładka książki)

    Poznaj wspaniałą, kolorową, pachnącą kuchnię indyjską w wersji wege!

Czy masz ochotę na przepyszną zupę z soczewicy, wegetariańskie samosy, matar paneer, wege biryani, sałatkę z mango, a może chutney jabłkowy? Co powiesz na deser jalebi i mango lassi?
W tej książce znajdziesz przepisy na: zupy, przekąski, dania główne, pieczywo, dania z ryżem, raity, sałatki, chutneye, a także słodycze i napoje. 
Wszystko, co potrzebne, by wyczarować wspaniały klimat Indii w twojej kuchni! Każdemu przepisowi towarzyszy wstęp przybliżający historię i charakter opisywanego dania. Dokładne instrukcje pomogą ci przyrządzić samodzielnie wspaniałe, bogate w smaku dania, a wskazówki i ciekawostki pozwolą poszerzyć wiedzę o kulinarnej kulturze Indii.
(Opis wydawcy).

    Dzień dobry serdeczne! Namaste! Jak niektórzy z was wiedzą jestem wielką pasjonatką Indii i wszystkiego, co ich dotyczy, uwielbiam kuchnię hinduską i sama sporo eksperymentuję w kuchni, dlatego też gdy zobaczyłam tę książkę- bodajże w reklamie w mediach społecznościowych wydawcy- wiedziałam, że to będzie zdecydowanie coś dla mnie. Nie pomyliłam się, a niektóre z podanych tutaj przepisów już na stałe weszły do mojego kulinarnego repertuaru. Teraz w ten upalny czas sałatki i napoje przygotowywane z przepisów z tej książki, towarzyszą mi na okrągło- Nimbu pani (napój z limonek, czarnej soli, soli, mięty, wody i LODU) schodzi dosłownie na litry, bo nawadnia jak najlepszy izotonik.

Pełna egzotycznych smaków książka rozpoczyna się od wstępu napisanego przez samego Autora, w którym wraca wspomnieniami do swojego rodzinnego domu. Dzięki temu możemy "poznać"nie tylko samego Autora, ale dowiedzieć się także co sprawiło, że pokochał nie tylko gotowanie, ale i nasz kraj. Urocza jest to opowieść i wprowadza nas do dalszej części, w której doświadczamy już kulinarnego nieba...
"Kuchnia Indyjska. Wege by Tapi" to około osiemdziesięciu przepisów podzielonych na dziesięć grup: zupy, przekąski, dania główne, pieczywo, dania z ryżem, raity (ubity na gładką masę jogurt z warzywnymi dodatkami pokrojonymi w drobną kostkę), sałatki, chutneye, słodycze i napoje.
Każde danie to dopieszczona kulinarna perełka! Każdy przepis został dokładnie opisany, od wszystkich potrzebnych składników po wykonanie krok po kroku, tak dokładnie, że poradzi sobie z nim nawet początkowy kucharz. Dodatkowym atutem jest opis dania, jego pochodzenie, ciepłe wspomnienie, wskazówka lub praktyczna porada, ciekawostka związana z daniem lub składnikiem, a całość wieńczy piękne, soczyste zdjęcie, które sprawia, że apetyt tylko rośnie. W końcu jemy też oczami!

Jak tytuł wskazuje, znajdują się tu same przepisy wegetariańskie, ale gwarantuję, że nawet największy mięsożerca (tak, ja też nim jestem) znajdzie tu coś, co przypadnie mu do gustu! Ja jestem zakochana w zupie soczewicowej z dodatkiem cytryny i świeżej kolendry, uwielbiam Veg biryani- ryż z mnóstwem warzyw i przypraw, niezwykle smaczny i aromatyczny a banalnie prosty w wykonaniu. Tych przepisów jest już wiele, są łatwe w przyrządzeniu, wykonanie ich nie zajmuje dużo czasu i co ważne dużych nakładów finansowych.
Tak jak wspomniałam wyżej, kilka z nich już przetestowałam i jestem zachwycona. Gwarantuję, każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Książka ta będzie idealna zarówno dla początkowych jak i zaawansowanych kucharzy, dla tych którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z kuchnią hinduską jak i tych, którzy już ją poznali nawet w niewielkim stopniu. Na uwagę zasługuje także jej wydanie, jest doskonale ułożone, przejrzyste i niezwykle barwne. 

Słowem podsumowania, bardzo dobra pozycja dla każdego, kto gotuje od dawna i tego, który dopiero zaczyna. Ciekawa i inspirująca- dająca doskonałą bazę do własnych kulinarnych eksperymentów. JA jestem zachwycona tą książką, nie tylko przepisami, ale także miłością i szacunkiem do jedzenia i olbrzymią wiedzą, która z niej płynie.
Z każda taką pozycją kocham Indie jeszcze bardziej <3

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Wspaniała, smaczna i barwna kulinarna podróż w świat, który u nas nie jest jeszcze do końca odkryty.

POLECAM...

"My, Hindusi, nie lubimy marnować jedzenia, staramy się twórczo i smacznie wykorzystywać pozostałe po posiłku resztki, jak na przykład ugotowany wcześniej ryż. Pulao, w tym przypadku z warzywami, nadaje ryżowi nowy, ekscytujący smak i charakter. Staje się on daniem samym w sobie- z dodatkiem jogurtu i pikli nie potrzebuje nic więcej." 
                         - Tapinder Sharma "Kuchnia indyjska wege by Tapi" str. 126

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuje wydawnictwu RM.

piątek, 9 maja 2025

(49/25). ESENCJA. ZARZĄD PODZIEMIA (TOM I)

 
    Autor: Alan Terka

    Wydawnictwo: Limitless Mind Publishing Ltd

    Gatunek: Kryminał, Sensacja

    Liczba stron: 520

    Data premiery: 2024 (data przybliżona)

 *Google

    Alan Terka urodził się w 1988 roku w Wałbrzychu, a czasy nastoletnie spędził w Boguszowie-Gorcach. Debiutant na rynku wydawniczym, który głęboko wierzy, że literatura to nie tylko forma twórczości, ale także przestrzeń, w której doświadcza poczucia wolności. Jako autor, czerpie inspirację z jasnej i mrocznej strony świata. Dzięki grze wyobraźni z łatwością łączy rzeczywistość z fantazją tworząc unikatowy klimat. Jego kreatywna natura nie znosi ograniczeń, a więc zasiadając przed klawiaturą łamie wszelkie bariery i pokonuje kolejne ograniczenia, kreując coraz to nowsze historie, których w żaden sposób nie można zaszufladkować. 
(Źródło: Okładka książki)

    Wałbrzych na Dolnym Śląsku. W cieniu góry Chełmiec, ulice tego niegdyś górniczego miasta zamieniają się w mroczny teatr, gdzie milcząca widownia nic nie widzi, nie słyszy, a usta otwiera jedynie z przerażenia. Na scenie krwawe ślady zostawiają młodzi, bezwzględni i okrutni wychowankowie kryminalnego podziemia. Jeden z przywódców lokalnego półświatka – Złoty – równie charyzmatyczny, co bezlitosny gangster, musi zrobić wszystko, aby utrzymać swoją pozycję i zdobyć bogactwo, o którym marzy. Pomaga mu w tym los, rozdając świetne karty, ale czy konkurencja nie chowa zbyt wielu asów w rękawie?
Złoty i jego kompani uzbrojeni w uliczny spryt, siłę żelaznej pięści i rosnącą wokół siebie sławę przyciągają rzeszę zdeterminowanych i groźnych watażków. Wspólnie tworzą potężną, zorganizowaną grupę przestępczą, która z impetem zaznacza swoją obecność na kryminalnej mapie Polski. Czy walka
o wszystko, gdzie głównym celem są pieniądze i władza, a ludzkie życie nie ma znaczenia, może trwać wiecznie?
"Esencja" to kryminał, który z niespotykaną dokładnością odkrywa tajemnice podziemia – od wyrachowanych strategii po bezlitosne egzekucje. Każda strona książki przybliża czytelnika do mechanizmów działania przestępczego świata, który jest bardziej skomplikowany i niebezpieczny, niż mogłoby się wydawać.
Jeszcze nigdy żadna książka nie opowiadała o działaniu przestępczego świata z taką precyzją. W realistycznych opisach
i dialogach „Esencja” przeplata moralne dylematy, zdrady i misternie uknute intrygi, prowadząc czytelnika przez labirynt zbrodni
i oszustw, które zaskakują aż do ostatniej strony.
Dzięki tej historii zyskasz niepowtarzalną okazję zajrzenia za kulisy przestępczego półświatka, którego tajemnice pozostają niedostępne dla większości. Zaryzykuj i wejdź do tego świata – ale pamiętaj, że po tej podróży nic już nie będzie takie samo.
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Ostatnio mam szczęście do naprawdę dobrych książek i bardzo udanych debiutów i dziś chciałabym podzielić się z Wami kolejną taką perełką.
"Esencja. Zarząd podziemia" to świetna historia, w której otrzymujemy wszystko, to, co powinno znaleźć się w rasowej mieszance kryminału, sensacji i thrillera, od pierwszej strony zaczyna się jazda bez trzymanki, a sam klimat powieści jest niezwykle mroczny, ciężki, momentami duszący i zapierający dech, jest brutalnie i ostro... a to jest to, co najbardziej lubię w tego rodzaju książkach. 
Nie będę się rozpisywać o fabule, bo sam wydawca wiele zdradza, a ja jakbym się rozpisała, pisałabym chyba do rana ;)
Wprawdzie nie mamy przybliżonego czasu, w którym ta historia się dzieje, ale większość z nas chyba pamięta, co się działo w gangsterskim świecie w końcówce lat dziewięćdziesiątych i początkiem lat dwutysięcznych- takie odnoszę wrażenie, że fabuła mogłaby zostać osadzona w tym czasie, gdy zmiany w naszym kraju toczyły się niczym kula  śnieżna i każdy chciał na tym zyskać. Do dziś mówi się o krwawych porachunkach, niewyjaśnionych zaginięciach i spektakularnych procesach sądowych, szeroko opisywanych i komentowanych w mediach. Niektóre z nich obrosły już legendami i nadal są inspiracją dla młodszych następców w gangsterskim świecie.
Alan Terka odnalazł się w tych klimatach i doskonale oddał ich ducha na stronach tej powieści, przy okazji zostawiając nas z pytaniem, ile jest tu fikcji w fikcji, a ile wydarzeń zostało zainspirowanych autentycznymi wydarzeniami.

Dawno nie czytałam tak wciągającej i trzymającej w napięciu książki. Autor pisze niezwykle dosadnie (co niektórym może się niespecjalnie podobać), nie koloruje i lukruje całości. Bohaterowie są dopracowani w najdrobniejszym szczególe, doskonale poprowadzeni, pociągają czytelnika swą autentycznością i silnymi charakterami. Wywołują całą gamę, czasami sprzecznych, emocji, nie pozwalają by adrenalina opadła, choć na moment. Ich dialogi sprawiają wrażenie zaczerpniętych z realu, wciągają, potrafią wywołać efekt strachu i niepokoju. Działają na wyobraźnię.
Doskonale utkana i poprowadzona fabuła, intryga, tajemnica, szantaż, przemoc, po jednej stronie gangsterzy, po drugiej zwyczajni ludzi, szara codzienność... to wszystko daje zachwycająca i wybuchową mieszankę, o której długo jeszcze się myśli. Akcja toczy się szybko, potrafi mocno zaskoczyć i w sekundzie zmienić bieg. 
Opisy są niezwykle szczegółowe, przez co jedne momentami mogą znudzić (po co komu wiedzieć jaką sukienkę miała jakaś laska, która nic nie wniosła do fabuły), a drugie dosłownie przerzucić przysłowiowe flaki na drugą stronę (zemsta Złotego na Pelezie- dla mnie bomba). 

Jedyny zarzut, jaki mam, to format książki. Jest on troszkę większy i szerszy niż standardowe wydanie, przez co jest trochę nieforemny w utrzymaniu przez drobne dłonie. Ale to takie moje gadanie, nie bierzcie go sobie do serca ;)

Bardzo się cieszę, że Autor odezwał się do mnie z propozycją współpracy przy tej historii. Jest to tom I więc po cichutku liczę, że drugi ukaże się już niebawem i również będę mogła napisać o nim kilka słów. Ja jestem nią zafascynowana i  z wielką ciekawością będę wyglądać kolejnych książek tego autora.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak, każdy fan kryminału, mocnego thrillera i sensacji będzie zadowolony. Każdy znajdzie coś dla siebie. Książka jest momentami dosadna, ale pokazuje też, jak trudno jest być "na szczycie" i ten szczyt utrzymać.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorowi.

wtorek, 6 maja 2025

(48/25). AGNIESZKA I SZLACHCIC

 
          Recenzja nagrodzona tytułem "Wybór redakcji" w serwisie Na kanapie.

    Autor: Gabriela Feliksik 

    Wydawnictwo: Replika

    Gatunek: Romans

    Liczba stron: 304

    Data premiery: 11. 02. 2025

 *Google

    Gabriela Feliksik mieszka w Trzebini. Z wykształcenia romanistka, z zamiłowania pasjonatka książek, które promuje w sieci od paru lat. Czyta wszystko, co wpadnie jej w ręce, ale jej serce należy do lektur z historią w tle. Pisze opowiadania i powieści zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. I nie wyobraża sobie życia bez książek. Ma za sobą wydane pozycje dla najmłodszych: "Pimpuś piesek", "Podróżniczki w czasie", "Baśniowe opowieści" oraz opowiadane "Hanka" w antologii świątecznej "Magia świąt", także romanse z historią w tle- "Zosia i porucznik" oraz "Emilia i Tatar".
Prywatnie szczęśliwa mama dwóch córek, żona i pracownik biurowy, kochająca podróże i lubiąca się relaksować przy dobrej muzyce z powieścią w ręce.
(Źródło: Okładka książki)

    Znała francuski i niemiecki i była niesamowicie piękna. Weszła do towarzystwa, udając szlachetnie urodzą pannę. Dopuściła się bigamii, miała za sobą liczne romanse i oszustwa finansowe. Ślub brała cztery razy...

Jadwiga przychodzi na świat w ubogiej chłopskiej chacie. Po śmierci matki, zgwałconej przez księcia Lubomirskiego, zostaje zabrana przez księżnę Helenę Lubomirską do dworu na wychowanie. Kiedy syn księżnej zaczyna interesować się Jadwigą, ta wydaje ją szybko za mąż za zwykłego chłopa. 
Dziewczyna postanawia od niego uciec i zrobić wszystko, byleby wyrwać się ze swojego chłopskiego życia.
"Oparta na faktach historia pięknej chłopki z Kolbuszowej, która podbiła europejskie salony i wywołała skandal na międzynarodową skalę. Gorący romans w barokowej scenerii pełnej przepychu, władzy i intryg."- Katarzyna Majewska- Ziemba autorka "Sagi kresowej" i "Lwowskiej opowieści".
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z książką inspirowaną prawdziwą postacią Agnieszki Machówny- siedemnastowiecznej chłopki, która pragnęła zmienić swój status społeczny i wywoła przy tym skandal na niemal całą Europę. Przyznaję, że Gabrysia rozbudziła moją ciekawość i bardzo chcę "poznać" bliżej tę nietuzinkową kobietę. 

Z ciekawością podeszłam do tej historii, tym bardziej że jej fabuła została umieszczona w niezwykle dla mnie fascynującym czasie mega ciekawej epoki. Autorka dość wiarygodnie oddała ducha tamtego czasu, jednak w historii bohaterki pozmieniała bieg wydarzeń, o czym informuje na początku książki, dlatego też "Agnieszka i szlachcic" nie jest to powieścią stricte historyczną, ale świetnie pokazująca, jakie ludzie mieli wówczas bolączki, co ich martwiło, czego się obawiali, a co przynosiło chwilową radość. Dodatkowym atutem jest to, że akcja toczy się w  malowniczych rejonach szlacheckich dworków, zamków i zwyczajnych wsi, doskonale oddając atmosferę nie tylko tych miejsc, ale i całej epoki, dobitnie podkreślając zależności i różnorodność stanów społecznych, szczególnie uwypuklając kontrasty, przywileje, obyczaje, kulturę i tradycje, jakie panowały wśród szlachty nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie, podkreślając dobitnie ich (mniemanie o sobie) wyższość nad zwykłym chłopstwem. Autorka zadbała o to by emocji, skandali i nagłych zwrotów akcji tu nie zabrakło, akcja płynie dość szybko, naszpikowana jest emocjami od pierwszej do ostatniej strony, nie pozwala odłożyć się na bok, autentycznie fascynuje.

Wydawca dużo zdradza z fabuły w swoim opisie, więc nie będę ponownie streszczać całej historii, bo nie chciałabym zabrać Wam przyjemności z odkrywania pozostałych tajemnic, podpowiem, tylko żebyście przygotowali sobie zapas chusteczek, gwarantuję, że w niektórych momentach będą one bardzo potrzebne. Niektóre fragmenty są niezwykle wzruszające.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie, wątki miłosne (tak, jest ich tu kilka) są świetnie poprowadzone, a intryga ukryta na kartach tej historii to prawdziwy majstersztyk. 
Nie brakuje tu tematów do refleksji nad tym, jak ciężkie to były czasy dla kobiet (każdego stanu!), jak były krzywdzone, nie mając prawa do decydowania o sobie, jak ich los zależał od mężczyzny. Ta powieść stawia wiele pytań: do czego jesteśmy zdolni, by osiągnąć swój zamierzony cel, co jesteśmy w stanie poświęcić, by prawda nie wyszła na jaw, czy naprawdę jest tak, że ktoś inny wie lepiej, co jest dla nas dobre? I te pytania są bardzo ważne i na czasie, niezależne od tego, w którym wieku zostały zadane.
W tej historii zdecydowanie nie brakuje trudnych tematów, ale znajdziemy tu również ogrom nadziei, która podnosi na duchu w trudnych chwilach.
Pamiętajcie, że to jest romans, a nie książka historyczna i w moim odczuciu Autorka pokazała Agnieszkę Machnównę w bardziej ludzkiej postaci niż pokazują ją źródła historyczne, ociepliła jej wizerunek, pokazała, że jak każdy człowiek Agnieszka chciała dla siebie tylko lepszego życia, a że wybrała taką, a nie inną drogę? Nie mi oceniać jej postępowanie... 

Postaci w tej powieści jest sporo, każda z nich coś wnosi do tej historii i bez niej ta opowieść nie byłaby kompletna, wszystkie one są barwne, obdarzone licznymi pozytywnymi jak  i negatywnymi cechami stają się czytelnikowi w jakiś sposób bliskie.
Barwne opisy uruchamiają wyobraźnię i pozwalają poczuć się częścią wszystkich opisywanych wydarzeń. 
Pomysł na fabułę w moim odczuciu bardzo fajny. Dopracowany, doskonale poprowadzony, zaskakujący. Naturalnie prowadzone dialogi  sprawiły, że przepadłam w tej książce na kilka dobrych godzin.
Książka zapewnia czytelnikowi stały dopływ adrenaliny, ale gwarantuje również sporą dawkę wzruszeń. Zmusza do wielu refleksji i jak na romans przystało, pokazuje, że choć nadzieja umiera, prawdziwa miłość pokona wszystkie przeszkody.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Autorka stworzyła fascynującą, pobudzającą wyobraźnię i wciągającą historię. Umiejętnie buduje i podsyca napięcie w oczekiwaniu na finał całej akcji. 

POLECAM...

"- Moja historia to opowieść o chłopskiej córce, której jedyną winą było to, że zapragnęła być  wielką panią. A może wcale nie panią, tylko po prostu szanowaną osobą, a nie pogardzaną jak wynikało z jej urodzenia. I wcale nie mam na imię Agnieszka. Kiedy przyszłam na świat w ubogiej chłopskiej chacie, na chrzcie nadano mi imię Jadwiga. Imię Agnieszka przybrałam później. Przez chwilę byłam też Aleksandrą, ale wstydzę się swoich czynów z tego czasu. Kierowały mną wtedy siły, o których wolałabym nie pamiętać, a jako Agnieszka byłam naprawdę szczęśliwa. Dlatego, jeżeli muszę umrzeć, wolałabym być zapamiętana jako Agnieszka. A tak bardzo chciałabym jeszcze żyć..."
                         - Gabriela Feliksik "Agnieszka i szlachcic" str. 11-12

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.

sobota, 3 maja 2025

(47/25). NIE DOTYKAĆ EKSPONATÓW

 
    Autor: Katarzyna Pyrz

    Wydawnictwo: E-bookowo

    Gatunek: Komedia obyczajowa

    Liczba stron: 168

    Data premiery: 23. 10. 2024

                                          *Google

    Katarzyna Pyrz Wrażliwość i wyobraźnia, to moje główne atuty. Odkąd pamiętam, przejawiałam dużą skłonność do kreowania różnych historii, inspirowana szeroką lekturą. Do dziś uważnie słucham każdego, nastawiona na drugą osobę, z zainteresowaniem zanurzam się w jej opowieść, w końcu wiem, że każdy ma swoją historię.
Pisanie traktuję trochę jak terapię, wierząc, że ekspresja artystyczna daje możliwość uzewnętrznienia, wyzwolenia emocji, zgłębienia tego, co niejawne, trapiące, indywidualne, a jednak dotyczące każdego wrażliwego człowieka. I pisząc, zawsze mam nadzieję, że dotrę właśnie do "każdego".
(Źródło: Okładka książki)

    "Nie dotykać eksponatów" to pełna pasji i emocji historia, która rozwija się w tętniącym życiem Pałacu Mieroszewskich w Będzinie, gdzie zapach kwitnących bzów miesza się z aromatem sztuki i ludzkich pragnień.
To nie jest zwykła opowieść o pracy w muzeum. Młoda, ambitna Ewelina dołącza do zespołu przygotowującego wernisaż wielkiego artysty, ale jej aspiracje wykraczają poza zwykłe obowiązki zawodowe. Wśród zabytkowych sal i misternie zdobionych wnętrz pałacu kobieta odkrywa własne pragnienia i marzenia. Organizacja wystawy nabiera tempa, każdy dzień przynosi nowe wyzwania i niespodziewane komplikacje. Personel musi zmierzyć się z presją czasu i własnymi słabościami. Czy zaangażowanie, kreatywność i pasja wystarczą, aby sprostać tym trudnościom?
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z książką, która mnie zaskoczyła, i przyznać muszę, że jest to zaskoczenie olbrzymie, bo po opisie wydawcy spodziewałam się zupełnie czegoś na pewno innego, a nie tego, że momentami będę niemal tarzać się ze śmiechu! Podejdźcie do tej historii z przymrużeniem oka, a będziecie się bawić tak samo doskonale jak ja.

"Nie dotykać eksponatów" to pełna humoru, ironii, sarkazmu, przerysowanych obrazów, a także realiów pracy w muzeum historia Eweliny, która rozpoczyna pracę w będzińskim Pałacu Mieroszewskich. Dziewczyna trafia akurat w gorący okres, bo trwają gorączkowe przygotowania do wystawy bardzo znanego malarza. Atmosfera z dnia na dzień robi się coraz gęstsza, a ludziom coraz częściej zaczynają puszczać nerwy. Ewelina chcąc wpasować się w towarzystwo współpracowników, postanawia zorganizować imprezę zapoznawczą, na jej drodze staje Lesio, którego dziewczyna postanawia uwieść... Zaczyna się szaleńcza gonitwa i walka... nie tylko z czasem, by osiągnąć stuprocentowy sukces planowanej wystawy, ale i do serca niezdobytego Lesia... oraz do powrotu do rzeczywistości, tej, którą wszyscy znają.
Czy wystawa dojdzie do skutku? Czy Ewelinie uda zdobyć się serce Lesia? 
 
Jestem zachwycona tą historią, dawno nie przeczytałam tak pozytywnie pokręconej książki, która pozwoliła mi się zrelaksować, a przy okazji dobrze pośmiać. Książkę czyta się po prostu fantastycznie, a pomysł na fabułę po prostu genialny- gdy próbowałam wyobrazić sobie finałowe sceny (a wyobraźnię to ja mam), płakałam dosłownie ze śmiechu, absurdalność tych scen po prostu poraziła wszystkie możliwe synapsy w mózgu.
Faktem jest, że niektóre sytuacje są mocno absurdalne, momentami ocierające się o groteskę- wydaje się, że są one pozbawione jakiegokolwiek sensu, ale zaraz okazuje się, że to zabieg celowy, bo na koniec łączą się one w całkiem logiczną i bardzo zaskakującą całość, pełną szalenie rozpędzonych bardzo pozytywnych emocji.
Akcja dzieje się szybko, momentami wkrada się niewielki chaos, ale jest ogólnie przejrzysta. Postacie są barwne i momentami strasznie abstrakcyjne, każda z nich jest na swój sposób wyjątkowa, a wszyscy razem tworzą niewyobrażalnie kolorowy wachlarz, który wytyka wszystkie ludzkie wady i słabości, ale podkreślając w odpowiednich momentach te dobre cechy i zalety. 
Dialogi są zabawne i błyskotliwe, jeśli trzeba zabarwione sporą ilością ironii i czarnego humoru.

Ale co najważniejsze, autorka przemyca tu także sporo wiedzy na temat samego Pałacu i jego historii, zabytków, architektury i otoczenia, opowiada sporo ciekawostek i anegdot z nim związanych, 
sprawiła, że ponownie poczułam ochotę na odwiedzenie tego pięknego obiektu.

Bardzo przypadł mi do gustu styl, w jakim została ta książka napisana. Jest lekko, ciekawie i bardzo przyjemnie. Przez tę historię się dosłownie płynie i nim się czytelnik obejrzy "dobija" już do końca.
Zakończenie... wydaje mi się, że wielu czytelników zostanie zaskoczonych, chciałbym zobaczyć miny czytających.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Świetna historia, która niesie w sobie nie nie tylko doskonałą zabawę, ale i sporą dozę wiedzy o jednym z piękniejszych Pałaców na Śląsku.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.

czwartek, 1 maja 2025

(46/25). PAN PROFESOR

 
    Autor: Justyna Górecka

    Wydawnictwo: Magia Słów

    Gatunek: Romans

    Liczba stron: 338

    Data premiery: 21. 05. 2025

 *Google

    Justyna Górecka Autorka książki "Pan W.", miłośniczka książek, buntowniczka z dozą rozsądku i niepoprawna romantyczka. Jej książki to strony pełne pikanterii niewyjaśnionych zagadek i zranionej miłości. Każdą wolną chwilę spędza przed komputerem albo w towarzystwie dobrej książki, a jej ulubione autorki to Vi Keeland i Penelope Ward.
(Źródło: Okładka książki)

    Mia – piękna brunetka o ponętnych czekoladowych oczach, olśniłaby niejednego mężczyznę, cukierkowo, prawda? Jednak nie w przypadku Mii, która ucieka przed życiem w Bostonie do Katanii, łącząc wymianę studencką z pracą u ciotki. Skrzywdzona przez los, boi się zaufać i zakochać na nowo, lecz postanawia korzystać z życia w tym urokliwym miejscu i wybić się na studenckiej wymianie, przy okazji poznając tajemniczego profesora na tamtejszym uniwersytecie.
Luca – młody przedsiębiorca, który prowadzi wraz z ojcem i bratem rodzinną firmę produkującą sprzęt szpiegowski. Otwiera oddział w Katanii, gdzie jego perfekcjonizm doprowadza go do szału. Zamknięty w sobie twardziel o chłodnym sercu, bawi się życiem i kobietami. Jego fanatyzmem są nielegalne wyścigi, które wprowadzają go do mrocznego świata.
Pewnego wieczoru tych dwoje poznaje się przez przypadek, a przypadki chodzą po ludziach, prawda?
Czy ten zbieg okoliczności wznieci w nich namiętność i pożądanie?
To uczucie było nielegalne, ale czy połączy ich na zawsze?
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Jakiś czas temu pisałam Wam o książce "Pan W." debiucie pisarskim pani Justyny. Ciekawa byłam wtedy następnych historii, które wyjdą spod jej pióra i dziś mogę się podzielić z Wami swoimi wrażeniami po drugiej historii, która trafiła do mnie dzięki współpracy z wydawnictwem. 
No cóż... "Pan profesor" w moim odczuciu utrzymał poziom swego poprzednika. Miała ta historia olbrzymi potencjał, ale mnie totalnie nie porwała, nie sprawiła, że przepadłam w niej od pierwszej strony, ale zapamiętajcie proszę, że to ABSOLUTNIE! też nie znaczy, że ta historia jest zła i mi się tak bardzo nie podobała. Pomysł na fabułę był naprawdę fajny, ale według mnie został zbyt mocno przekombinowany i powstał chaos- jakby w jednej opowieści Autorka chciała zmieścić kilka różnych pomysłów na inne książki. Mamy tu do czynienia z wieloma wątkami, począwszy od traumatycznej przeszłości, dziwnie pokręconej relacji profesor-studentka, intensywnego wakacyjnego romansu bez zobowiązań (nagle złamane serce odeszło w zapomnienie?), nielegalnych wyścigów, handlem żywym towarem, nowymi technologiami, a to nie nie zawsze łączyło się w klarowną i spójną całość.
W moim odczuciu jest to jedna z tych książek, na której temat każdy powinien sobie wyrobić zdanie sam i jestem przekonana, że każdy znajdzie tu odpowiadający mu wątek. Mam nadzieję, że zrozumiecie, o co mi chodzi.
Na plus jest na pewno to, że czyta się ją bardzo szybko, wystarczyło mi jedno popołudnie, choć jeśli ktoś zapytałby się, czy pamiętam początek, przyznaję, że nie mogłabym sobie przypomnieć. Akcja toczy się bardzo szybko, momentami sprawia, że adrenalina naprawdę podnosi ciśnienie, potrafi nawet zaskoczyć. O postaciach nie będę się wypowiadać, dla mnie są totalnie nieracjonalne i nierezonujące z tym jak Autorka chciała je nam przedstawić.
Styl, w jakim została przekazana nam ta opowieść, jest lekki, choć olbrzymia ilość wulgaryzmów naprawdę mu wiele odbiera. 
Według mnie jest to książka, której nie można analizować i rozkładać na czynniki pierwsze, jest to typowa historia, przy której da się odpocząć, ale na wiele trzeba przymknąć oko. 

    Czy polecam?
Polecam by każdy wyrobił sobie na jej temat własne zdanie. Mnie ta historia znów nie porwała, ale wiem, że jest czytana i zyskała już spore grono sympatyków. Za Autorkę nieustannie trzymam kciuki!

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Magia Słów.