poniedziałek, 17 września 2018

186 SZWÓW. Z CZECZENI DO POLSKI. DROGA MATKI


    Autorzy: Anna Kaszubska, Zargan Nasordinova

    Wydawnictwo: Edipresse książki

    Liczba stron: 181

    "186 szwów. Z Czeczeni do Polski. Droga Matki" to wzruszająca opowieść o macierzyństwie, miłości, strachu i odwadze... opowieść o wojnie. 
Opowieść, którą ciężko zrozumieć.

Sama jestem matką, matką chorego dziecka i nie mogę nawet nie chcę sobie wyobrazić co by z nami się stało gdybyśmy musieli opuścić swój własny bezpieczny dom. 
My nie musimy, Zargan, by ratować siebie i dzieci, musiała wyruszyć w nieznane, nie wiedząc, co czeka na nią za najbliższym rogiem.
Kiedy w 2004 roku Zargan dociera do Polski, poza dziećmi nie ma praktycznie nic (najstarszy syn został w Czeczeni z dziadkami). 
Zespół stresu pourazowego nie daje możliwości normalnego funkcjonowania. Dzieci ze stresu zatrzymują się w rozwoju (córka), synowie są agresywni, cierpią na depresję, są nadpobudliwi. Nie ma co liczyć na pomoc psychologa lub psychiatry, a tułaczki z obozu do obozu nie ułatwiają życia. Jest ciężko.
Losy Anny Kaszubskiej i Zargan Nasordinovej splatają się po raz pierwszy w 2011 roku na wykładzie motywacyjnym dla uchodźczyń. To tam Zargan wyznaje, że chce napisać swoją książkę. Rok później Anna zaprasza Zargan do tworzenia swojej pierwszej książki dla dzieci. Tak powoli rodzi się ich przyjaźń i coraz silniejsza siostrzana miłość.
Gdy Anna zaczyna chorować i jej życie kilkukrotnie wisi na włosku, to Zargan mimo swoich własnych kłopotów jest zawsze przy niej, wspiera na każdym kroku, nie myśli o sobie, ale zaczyna spisywać swoje wspomnienia. 
Jest to swoista terapia pożegnanie z tymi którzy odeszli. Tak powstaje "186 szwów..."

Nie zdradzę Wam znaczenia tytułu, ale wstrząsnęło mną to okrutnie.
Żaden człowiek na świecie nie powinien przechodzić przez takie piekło. Niestety wojna w brutalny sposób odcisnęła na nich swoje piętno... już chyba nigdy nie będzie dobrze.
Po lekturze jestem wstrząśnięta... 
Nie ogarniam wojny, nie ogarniam tego okropieństwa. Nie rozumiem.
Przykro mi na myśl, że cierpią niewinni ludzie, szczególnie dzieci, które powinny mieć beztroskie dzieciństwo, nie wyobrażam sobie jako matka wyboru między nimi... nie mogę, po prostu nie mogę. Dla mnie każdy uchodźca wojenny będzie miał twarz Zargan.
Tę książkę powinien przeczytać każdy, kto nieprzychylnie patrzy na uchodźców wojennych, posłuchać relacji tych ludzi. 
Zastanowić się nad tym jakbyśmy my się zachowywali w obliczu wojny? Kto by nam pomógł? Czy każdy z nas znalazłby taką swoją "Annę" której może zaufać?
Ta historia pomaga docenić życie i to, co w nim mamy, bo bardzo łatwo jest to stracić. 
Dziś żyjemy w bezpiecznym kraju, ale co się stanie jutro -tego nie wiemy. 
Doceniajmy to co mamy....

"Tak świat przywitał nowe życie. Przepiękną Toszkę, Mahl-Azni, czyli Dźwięk Słońca. W tym momencie przed oczami zawirowała mi karuzelka z pozytywką i kolorowymi żabkami, którą mocowałam moim córeczkom do łóżeczka. Na dobry nastrój i spokojne chwile nakręcałam pozytywkę. Muzyka grała, a dziewczynki obserwowały granatowymi oczami wirujące nad ich głowami uśmiechnięte żaby. To melodia pierwszych dni moich dzieci.
Trzeba przyznać, że macierzyństwo nigdy nie było łatwe. Ale tu, w bezpiecznej, cichej Polsce, jest jednak bajką w porównaniu z macierzyństwem czeczeńskich kobiet. Pierwsza melodia ich dzieci to szalejące ze strachu serce matki, świst, huk, łomot, warkot silników. To melodia wojny toczącej się nad ich małymi główkami i  na wprost ich czarnych, szeroko otwartych oczu. Niemowlęctwo tych dzieci to strach i cierpienie czerpane już z łożyska przerażonej matki, a potem ssane chciwie z pierwszym mlekiem z wysychających jak pustynia piersi."
 -Anna Kaszubska, Zargan Nasardinova "186 szwów. Z Czeczeni do Polski. Droga Matki"

 Moja ocena:    10/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz