Autor: Beata Olender
Wydawnictwo: OFICYNKA
Gatunek: Kryminał, Sensacja
Liczba stron: 370
Data premiery: 22. 09.2021
Beata Olender- ekonomistka z wykształcenia. Większość życia zawodowego spędziła w korporacjach, zarządzając administracją biurową. Od kilku lat prowadzi zajęcia z konwersacji w języku angielskim pod własnym szyldem Small Talk Big Talk. "Kaprawy wzrok umysłu", jak twierdzi, jest nieuniknionym skutkiem nieodpartej potrzeby opowiadania niestworzonych historii.
(Źródło: Okładka książki)
Żadna ekstrawagancja, to wariactwo doskonałe!
Warszawa 2017 rok. Zimowy, mroźny weekend. Adwokat Michał Maskota i lekarz Julius Obuvnik – dwaj zdruzgotani zdradami swoich partnerek mężczyźni – wikłają się przypadkowo w pościg policji. Po tragicznym zdarzeniu, pomimo poważnych obrażeń ciała, udają się do pobliskiego lokalu, gdzie wplątują się w znajomość z Bianką, prostytutką, a… najgorsze dopiero przed nimi.
Pełna surrealistycznego humoru komedia kryminalna z zaskakującym finałem.
(Opis wydawcy)
Od momentu, w którym skończyłam czytać tę historię, minął już jakiś czas, a ja nadal mam problem ubrania w słowa tego co myślę. Jedyne czego jestem pewna to tego, że opis wydawcy wprowadził mnie w błąd. Owszem historia jest tak bardzo surrealistyczna, że w pewnym momencie ociera się wręcz o groteskę, ale czy jest tak super zabawna? Dla mnie zdecydowanie nie i na pewno nie zaliczę jej do gatunku komedii kryminalnych.
Mam niesamowicie mieszane odczucia co do tej książki- długo nie mogłam odnaleźć się w fabule- jest ona bardzo pomieszana, w niektórych momentach naprawdę jej nie rozumiałam, musiałam cofać się kilka stron, by wpaść na odpowiedni tor, i zrozumieć co autorka chciała przekazać. Poczucie humoru również mamy totalnie inne, to co z założenia miało być zabawne, mnie nie ruszało.
Jedyne co mi przypadło do gustu to fakt, że autorka ma niesamowitą fantazję, połączenie tylu wydarzeń i bohaterów w spójną i logiczną (w miarę) całość naprawdę się udało. Niejednokrotnie jest mocno zaskakująco...
Na pewno nie jest to książka dla każdego, nie każdy się w niej odnajdzie... Autorka posługuje się bogatym, czasami zbyt mocno wyszukanym słownictwem, co nie zawsze jest łatwe w odbiorze.
Czy polecam?
Mimo że ja w tym surrealistycznym świecie się nie odnalazłam, to zachęcam, by samemu sięgnąć po tę historię. Może akurat Was ta historia wciągnie i zachwyci. Mnie się niestety nie udało.
"Pracował z dziesiątkami pucołowatych co prawda nie reporterek, lecz pielęgniarek, i wiedział, że tylko pucki pracują równie dobrze z procedurami, jak i bez nich. Po pucce spodziewał się zatem wyłącznie rzetelnych informacji. Szybko dostrzegł, że miejsce zdarzenia z opadami śniegu, błyskami niebieskich świateł licznie przybyłych pojazdów uprzywilejowanych i dostojnym budynkiem Zachęty w tle przypominało zimową scenkę z kuli wodnej z pozytywką. I te dymiące szczątki spalonego auta! Istne arcydzieło!"
- Beata Olender "Kaprawy wzrok umysłu" str.81
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuje wydawnictwu Oficynka.
Jeszcze zastanowię się nad lekturą tej książki.
OdpowiedzUsuń